Szef palestyńskiego radykalnego ugrupowania Hamas Chaled Meszal powiedział we wtorek, że zapowiadane na wrzesień bezpośrednie rozmowy pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami są "nieprawomocne" i są efektem przymusu ze strony USA.
"Te negocjacje odbywają się pod przymusem i na wezwanie Amerykanów" - powiedział Meszal dziennikarzom w Damaszku, gdzie od lat przebywa na uchodźstwie.
Według niego, negocjacje są "nieprawomocne i do niczego nie zobowiązują" Palestyńczyków.
Radykalny Hamas rządzi w Strefie Gazy i nie chce uznać państwa Izrael.
Oficjalnie władze Autonomii Palestyńskiej reprezentuje szef umiarkowanego Fatahu, palestyński prezydent Mahmud Abbas, którego władza rozciąga się na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Odnosząc się do przedstawicieli ruchu Abbasa, szef Hamasu powiedział: "Obudźcie się. Nie patronujcie tego rodzaju awanturom i grzechom".
2 września w Waszyngtonie Abbas ma się spotkać z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu. 1 września prezydent USA Barack Obama zamierza przeprowadzić oddzielnie rozmowy z Abbasem i Netanjahu, a następnie wydać kolację dla obu przywódców w towarzystwie prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka i króla Jordanii Abdullaha II.
Chaled Meszal wezwał Mubaraka i Abdullaha, by nie brali udziału w tym spotkaniu, mówiąc, że negocjacje mogą mieć "katastrofalne rezultaty" dla regionu.
Wcześniej w tym tygodniu premier Izraela zażądał demilitaryzacji przyszłego państwa palestyńskiego oraz uznania Izraela jako ojczyzny Żydów.
W poniedziałek główny palestyński negocjator Saeb Erekat powiedział, że Izrael musi wybrać między kolonizacją a pokojem. Ostrzegł, że "jeśli premier Netanjahu postanowi wznowić (kolonizację terytoriów okupowanych) po 26 września, zapadnie decyzja o zakończeniu negocjacji".
Odniósł się do terminu, kiedy wygasa 10-miesięczne izraelskie moratorium na budowę osiedli żydowskich na okupowanym Zachodnim Brzegu. Rząd Netanjahu podjął decyzję o wstrzymaniu na 10 miesięcy kolonizacji na tych terenach pod presją USA. Izraelski premier wielokrotnie powtarzał jednak, że nie zamierza przedłużać tego moratorium.
Palestyńczycy żądają zaprzestania budowy osiedli. Administracja prezydenta Obamy usiłowała nakłonić Izrael do obietnicy przedłużenia moratorium, ale spotkała się z odmową. W tej sytuacji zgoda Palestyńczyków na bezpośrednie rozmowy z Izraelem uchodzi za sukces mediatorów.
Bezpośrednie rozmowy między Izraelem a Palestyńczykami zostały zerwane w 2008 roku przez stronę palestyńską w proteście przeciw izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.