Warto było uczestniczyć w ruchu Solidarności, warto było ryzykować, warto było zachowywać się przyzwoicie nie dla siebie, ale dla Polski, dla nas wszystkich - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas niedzielnych obchodów 30-lecia Solidarności w Szczecinie.
"Cieszę się, że mogę zwrócić się do tych wszystkich, którzy przybyli na obchody szczecińskie, obchody 30-lecia Solidarności oraz do tych całych 10 milionów, bo tyle nas było wtedy, kiedy Solidarność się rodziła, kiedy toczyła swoją wspaniałą zwycięską walkę o wolność nas wszystkich" - mówił prezydent Komorowski.
Dodał, że dziś możemy z dumą i radością czcić pamięć heroicznej walki o obalenie złego systemu. "I możemy z dumą wspominać to, że udało się wtedy znaleźć metodę działania, która zagwarantowała nie tylko zwycięstwo, ale zagwarantowała również mądrą zmianę. Możemy czcić i wspominać te dni, które zaowocowały wtedy porozumieniami; porozumieniami, które stały się fundamentem trzeciej Rzeczypospolitej" - podkreślił Komorowski.
Dlatego też - jak zaznaczył prezydent - z największą satysfakcją wręczył odznaczenia ludziom zasłużonym w trudnym okresie heroicznej walki o wolność; ludziom, którzy swoim życiem, swoją postawą, swoimi czynami świadczyli, że Polska chce skutecznie i potrafi skutecznie dobijać się praw ludzkich, praw obywatelskich - praw niezbywalnych narodu, jakim jest prawo do wolności, suwerenności, do demokracji. "Polska pamięta o ludziach zasłużonych. Polska pamięta także o tamtych trudnych i wspaniałych dniach" - mówił Komorowski.
Prezydent podkreślił też, że dzisiaj stojąc przed pomnikiem wolności przypominającym czasy, gdy lała się polska krew, stoimy gdzieś w pobliżu polskiej statuy wolności. "Nie tylko Amerykanie mają statuę wolności, ale my też mamy swoją wielką, wspaniałą statuę wolności, a tą statuą wolności są przecież portowe i stoczniowe dźwigi, które widać z daleka, które świadczą o tym, że potrafiliśmy wznieść Polskę wysoko, że potrafimy dostrzec także to wszystko, co boli, niepokoi; to wszystko, co jest troską państwa polskiego, troski każdego przeciętnego człowieka " - powiedział Komorowski.
Prezydent dodał, że stojąc dzisiaj przed pomnikiem w rocznicę porozumień sierpniowych, ten fundament trzeciej Rzeczpospolitej, nie tylko zbudowany z woli walki o wolność, ale również z umiejętności zawierania porozumień.
Zdaniem Komorowskiego, jest "wielkim zbiorowym zobowiązaniem", aby państwo polskie umiejętnie rozwiązywało problemy pracownicze. "Takie jak tu, w Szczecina, gdzie mamy do czynienia z dramatem upadku stoczni" - zaznaczył.
Komorowski ocenił, że absolutna większość dostrzega "ogromny wysiłek państwa w rozwiązywaniu problemów w związku z wypłacanymi odprawami". "Ale chcielibyśmy, abyśmy solidarnie mogli szukać nowych szans na zagojenie tej rany, jaką stanowi w gospodarce państwa polskiego, ale i w tutejszej społeczności upadek stoczni szczecińskiej" - dodał.
Komorowski podkreślił też, że związki zawodowe "powinny realizować swoją misję w dialogu z władzą". Zadeklarował, że będzie wspierał dialog społeczny, jako najskuteczniejszą metodę rozwiązywania najtrudniejszych nawet problemów.
Związki zawodowe - mówił prezydent - "swoją misję, wyznaczoną przez tradycję porozumień sierpniowych, muszą realizować poprzez uczestniczenie przede wszystkim w zabiegach o prawa pracownicze, ale także i w dialogu z władzą".
"To jest zobowiązanie dwustronne - umieć toczyć dialog z przedstawicielami pracowników, pracodawców, ale i z drugiej strony - związkowców ze sobą i z władzą. Gwarantuję, że jako prezydent będę wspierał prowadzenie tej właśnie metody jako najskuteczniej sprawdzonej także 30 lat temu, metody dialogu społecznego jako fundamentu rozwiązywania spraw nawet najtrudniejszych" - powiedział Komorowski.
Jak dodał, związki zawodowe muszą być zawsze na pierwszej linii frontu walki o prawa pracownicze. "W moim przekonaniu byłoby dobrze, aby nie były na pierwszej linii frontu walki politycznej" - zaznaczył.
Na zakończenie, prezydent podkreślił, że możliwe jest zbudowanie Polski solidarnej pod warunkiem, że "nie jest budowana przeciw komukolwiek, ale z myślą o wszystkich". Dodał, że warto mówić o "wielkiej solidarności, o tej szumnej, ze sztandarów narodowych", ale trzeba mówić także - o "zwykłej solidarności dnia codziennego", kiedy decyduje się, czy potrafimy wykorzystać polskie szanse na poziomie lokalnym, krajowym i europejskim.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.