Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek ostro potępił akcję sił specjalnych milicji OMON, które we wtorek znów uniemożliwiły rosyjskiej opozycji zorganizowanie w Moskwie manifestacji w obronie prawa do zgromadzeń. Zatrzymano ponad 70 osób.
"Nieproporcjonalna reakcja rosyjskiej milicji i sił specjalnych przeciwko podstawowemu demokratycznemu prawu do zgromadzeń jest powodem do smutku. Wzywam rosyjskie władze, by natychmiast uwolniły wszystkich zatrzymanych manifestantów" - oświadczył Buzek drogą komunikatu prasowego.
O akcji sił OMON poinformowało Buzka troje deputowanych z podkomisji ds. praw człowieka Parlamentu Europejskiego - Heidi Hautala z Finlandii, Laima Liucija Andrikiene z Litwy i Thijs Berman z Holandii - którzy przebywają z wizytą w Rosji. Byli obecni na planowanym miejscu demonstracji, moskiewskim Placu Triumfalnym, wraz z rosyjskimi obrońcami praw człowieka.
Akcja miała się rozpocząć o godz. 18 czasu moskiewskiego (16 czasu polskiego), jednak OMON-owcy już wcześniej zaczęli wyłapywać opozycjonistów, którzy zmierzali w kierunku placu. Wśród zatrzymanych są m.in. liderzy liberalnego ruchu Solidarność - były wicepremier Borys Niemcow, Ilja Jaszyn i Roman Dobrochotow, przywódca radykalnego ruchu Inna Rosja, były dysydent Eduard Limonow, a także liderzy Frontu Lewicy - Siergiej Udalcow i Konstantin Kosiakin.
Akcję w obronie prawa do zgromadzeń opozycja usiłuje zorganizować na Placu Triumfalnym od marca 2009 roku. Próby takie podejmuje w ostatnim dniu każdego miesiąca liczącego 31 dni. Swoją inicjatywę nazwała Strategią 31. Władze nie wyrażają zgody na te manifestacje i wysyłają przeciwko opozycjonistom OMON, który za każdym razem brutalnie rozprawia się z protestującymi, zatrzymując po kilkadziesiąt lub nawet sto kilkadziesiąt osób.
Podobne manifestacje we wtorek odbyły się również w innych miastach Rosji, m.in. w Petersburgu, Niżnim Nowgorodzie, Władywostoku, Woroneżu i Jarosławiu. Także tam zatrzymywano ich uczestników, m.in. w Petersburgu około 90 osób.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Wcześniej delegacja protestujących przekazała swoje postulaty wobec KE.
Każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik.
Z powodu trwających w nich konfliktów zbrojnych, terroryzmu i przestępczości.