Modlitwa w Drodze, także w czasie epidemii, nie pozwala nam się zamknąć w sobie.
W czasie epidemii koronawirusa coraz więcej osób korzysta z modlitewnych aplikacji na smartfony, gdy dostęp do świątyń i sakramentów jest ograniczony. Użytkownicy najczęściej sięgają po stworzoną przez jezuitów Modlitwę w Drodze, która oferuje codzienne rozważanie Ewangelii z dnia metodą medytacji św. Ignacego z Loyoli. (Pobrać ją można ze sklepów z aplikacjami, dostępnych na smartfonach).
Celem aplikacji była pomoc zabieganym, którzy nie mają czasu na przedłużoną modlitwę z Pismem Świętym w dłoni. „Jednak w czasie epidemii koronawirusa zauważyliśmy znaczny wzrost odsłuchań naszych rozważań. Coraz więcej osób traktuje Modlitwę w Drodze jako duchową apteczkę, gdy nie mogą wyjść do kościoła, a nie mają pomysłu na to, jak modlić się w domu”– mówi o. Paweł Kosiński SJ, koordynator Modlitwy w Drodze.
Modlitwa w Drodze nie pozwala nam się zamknąć w sobie
„Warto skorzystać z propozycji Modlitwy w Drodze, by doświadczyć, że w tym, co przeżywamy, jest także obecny Pan Bóg i darzy nas swoją łaską – powiedział o. Kosiński. Modlitwa w Drodze jest przestrzenią spokoju i duchowego umocnienia, zarówno w formie podcastu, aplikacji czy na stronie internetowej, gdzie sami wybieramy czas na Słowo, ale też w propozycji radia internetowego, gdzie pozwalamy, aby to Słowo wybrało właściwy czas dla nas. Tego spokoju i duchowego umocnienia potrzebujemy, by nie zamknąć się w sobie, ale by móc być wsparciem dla innych.“
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.