Kolejni podlascy rolnicy zamierzają wystąpić do sądu o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez łosie w ich prywatnych lasach, po tym jak przed wakacjami sąd prawomocnie zasądził pieniądze pierwszemu z nich. Nie wykluczają pozwu zbiorowego.
Rolnik ze wsi Downary koło Moniek w czerwcu wygrał prawomocnie sprawę o odszkodowanie, a białostocki sąd okręgowy zasądził mu od Skarbu Państwa ponad 2,3 tys. zł z odsetkami. Jako reprezentanta Skarbu Państwa, czyli instytucję, która ma zapłacić, wskazał ministra środowiska.
Proces był pierwszą próbą podlaskich rolników, uzyskania odszkodowania za szkody łosi, które niszczą w ich lasach młode sosny. Zwłaszcza zimą zwierzęta obgryzają młode pędy, co sprawia, że drzewo przestaje rosnąć, nierzadko obumiera.
Henryk Dzięgielewski, sołtys wsi Owieczki niedaleko Moniek, powiedział w środę PAP, że kolejna grupa rolników przymierza się do skierowania do sądu pozwu o odszkodowanie. Dodał, że nie jest wykluczone działanie w grupie i pozew zbiorowy.
Rolnicy liczą, że podobnie jak ich kolega, któremu Ministerstwo Środowiska wypłaciło w sierpniu pieniądze, otrzymają odszkodowania. Dzięgielewski ocenia, że w sumie chodzi o co najmniej kilkanaście hektarów zniszczonego przez łosie lasu. Tylko w jego przypadku to 3 ha sosen, w jego ocenie - zniszczonych w stu procentach.
Sędziowie przestrzegają, że uzyskanie odszkodowania także w kolejnych przypadkach nie jest takie oczywiste. W każdym z przypadków odpowiedzialność Skarbu Państwa będzie oceniana bowiem indywidualnie.
Orzekając o konieczności wypłaty odszkodowania za szkody łosi rolnikowi z Downar sąd wziął pod uwagę przede wszystkim treść prawa łowieckiego. Ocenił bowiem, że łoś - mimo obowiązującego od prawie 10 lat moratorium na odstrzał - jest zwierzyną łowną, a nie gatunkiem chronionym.
Z uzasadnienia orzeczenia wynikało, że w przypadku szkód wyrządzanych przez łosie, odpowiedzialność Skarbu Państwa sprowadza się do zaniechania. Polegało ono na tym, że nie wprowadzono terminu, do którego zakaz odstrzału łosi ma obowiązywać i przy tym nie wprowadzono i nie wskazano żadnych metod zapobiegania ewentualnym szkodom tych zwierząt.
Rzeczniczka resortu środowiska Magdalena Sikorska powiedziała PAP, że sprawa z województwa podlaskiego jest na razie jedyną, w której ministerstwo wypłaciło odszkodowanie. Kolejna jest w toku (czyli przed sądem), a następna na etapie przedsądowym. Szczegółów nie podała.
Naukowcy szacują, że w Polsce może być 8 tys. łosi, z czego 70 proc. żyje w północno-wschodniej Polsce. Według danych Biebrzańskiego Parku Narodowego, który jest polską ostoją łosia, na jego terenie bytuje około 700 łosi. Szacuje się, że drugie tyle jest w pobliskiej Puszczy Augustowskiej.
Łosie w Podlaskiem są już częstym widokiem. Wychodzą na drogi, powodując wypadki, pojawiały się nawet w Białymstoku.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.