O 449 wzrosła liczba zgonów z powodu koronawirusa w Wielkiej Brytanii, co oznacza, że łączna liczba ofiar śmiertelnych epidemii w tym kraju wynosi już 16 509 - poinformowało w poniedziałek po południu Ministerstwo Zdrowia.
Bilans obejmuje zgony zarejestrowane w szpitalach w ciągu 24 godzin między godz. 17 w sobotę a godz. 17 w niedzielę. To pierwszy przypadek od dwóch tygodni, by dobowa liczba zgonów była mniejsza niż 500.
Nie wiadomo jednak, czy jest to efekt tego, że w weekend stwierdzanie koronawirusa jako przyczyny zgonu może odbywać się z opóźnieniem (tak już się zdarzało w przeszłości), czy też spadająca liczba chorych przyjmowanych do szpitali zaczęła się przekładać na mniejszą liczbę zgonów.
Jeśli chodzi o poszczególne części Zjednoczonego Królestwa, to najwięcej zgonów odnotowano w Anglii - 14 828, następnie w Szkocji - 903, Walii - 583 i Irlandii Północnej - 195.
Podawane przez brytyjskie Ministerstwo Zdrowia statystyki dotyczą tylko zgonów w szpitalach, więc faktyczna liczba jest większa. Niektóre szacunki wskazują, że liczba zmarłych w domach opieki może wynosić nawet kilka tysięcy.
Jednocześnie resort zdrowia przekazał, że od początku epidemii przeprowadzono ponad 501 tys. testów na obecność koronawirusa, którym poddano prawie 386 tys. osób. W przypadku 124 743 testów uzyskano wynik pozytywny, co oznacza wzrost o 4676 w stosunku do stanu z poprzedniego dnia. To o ok. 1000 mniej niż w ciągu ostatnich trzech dni. Bilans nowych zakażeń obejmuje okres od godz. 9 w niedzielę do godz. 9 w poniedziałek.
Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie pod względem liczby zgonów z powodu koronawirusa - za Stanami Zjednoczonymi, Włochami, Hiszpanią i Francją, a także piąte pod względem liczby wykrytych zakażeń - za Stanami Zjednoczonymi, Hiszpanią, Włochami i Niemcami.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.