Pandemia przyspieszyła rewolucję w przestrzeni powietrznej w naszym kraju. Drony będą przewozić testy na COVID-19, dezynfekować przystanki autobusowe czy... mierzyć temperaturę przechodniów - czytamy w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".
"Bezzałogowe statki powietrzne (BSP) szykują się do lotów, które mają wspomóc medyków, służby ratunkowe i porządkowe w walce z koronawirusem. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", do transportów medycznych gotowy jest już dron Hermes, który miałby na kilkukilometrowych odcinkach przewozić próbki z wymazami do badań i odciążyć tzw. karetki-wymazówki, których w całym kraju jest ponad 150" - pisze dziennik.
Gazeta informuje, że pierwsze autonomiczne loty miałyby odbyć się w ciągu najbliższych tygodni i zaznacza, że podobnych projektów jest więcej. "Ministerstwo Zdrowia, we współpracy ze szpitalem w Siedlcach, przygotowuje się do uruchomienia pilotażowego programu z bezzałogowcami. Jednak tzw. dronoidy, czyli latające roboty, dostaną masę nowych zadań" - donosi Rz.
Według prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) Janusza Janiszewskiego, w obecnej sytuacji transport za pomocą dronów to gigantyczna szansa na wsparcie infrastruktury i służb w walce z koronawirusem, a jednocześnie możliwość rozwoju nowego rodzaju usług.
Natomiast cytowany przez "Rz" prezes Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych Dariusz Werschner zaznacza, że "w najbliższych miesiącach, a nawet tygodniach, czeka nas prawdziwa rewolucja". "Drony stały się szansą na poprawę efektywności wielu procesów realizowanych w ramach walki z pandemią" - dodaje Werschner.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.