Znacząco pogarsza się sytuacja na północy Mozambiku, gdzie od kilku miesięcy dochodzi także do regularnych ataków na kościoły i misje katolickie.
„Zamachy mają coraz bardziej charakter religijny, a świat zupełnie zamyka na to oczy” – mówi bp Luiz Fernando Maria Lozano, pracujący w najbardziej narażonej na ataki prowincji Cabo Delgado.
W obawie o życie z tego regionu uciekło ostatnio ponad 200 tys. ludzi. Z opustoszałych parafii ordynariusz diecezji Pemba ewakuował także katechistów, kapłanów i siostry zakonne. „Wielu chce już wracać, ale dopóki sytuacja się nie ustabilizuje nie można o tym myśleć” – podkreśla bp Maria Lozano. Wspomina serię ataków na kościoły i kaplice, które miały miejsce przed Wielkanocą. Na terenie misji Najświętszego Serca Jezusa napastnicy puścili z dymem kościół, zaczynając od podpalenia ławek, zniszczyli też figury Maryi i Pana Jezusa.
Napastnicy deklarują się jako członkowie tzw. Państwa Islamskiego. Bp Maria Lozano przekonany jest jednak, że za atakami stoi jakieś lokalne ugrupowanie wspierane przez zagranicznych najemników. Tereny te są bogate w złoża mineralne i to one są głównym celem terrorystów, którzy siejąc strach pozbywają się świadków swych grabieży. Ordynariusz diecezji Pemba zauważa jednak, że poważny niepokój budzi to, że po serii ataków na wioski, szkoły i przychodnie na celownik trafiły teraz przede wszystkim kościoły.
Bp Maria Lozano przypomina zarazem, że to co dzieje się na tym terenie objęte jest zmową milczenia. Wielu dziennikarzy, którzy podejmowali ten temat zniknęło, a nagrany przez nich materiał został skonfiskowany przez władze. Tę sytuację przerwał ostatnio Papież Franciszek, który w ubiegłym roku odwiedził Mozambik. W swym przesłaniu „Urbi et Orbi” jednoznacznie odniósł się on do poważnego kryzysu humanitarnego w prowincji Cabo Delgado. „Mowa o ponad 200 tys. ludzi, którzy musieli stamtąd uciekać. To jawna niesprawiedliwość. To bardzo uboga ludność, która wskutek kolejnego konfliktu traci to niewiele co posiada” – podkreśla bp Maria Lozano. Błaga też o konkretną pomoc i solidarność z jego ludźmi, aby znów mogli żyć w spokoju. Wskazuje, że milczenie i obojętność świata będą oznaczały dla nich koniec.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.