Kierowane przez polskich księży seminarium w Peru jest całkowicie odcięte od świata z powodu koronawirusa. Jak informuje ks. Zbigniew Rembała, rektor Wyższego Seminarium Duchownego św. Augustyna w wikariacie apostolskim Iquitos, na dwunastu kleryków jedenastu ma wysoką temperaturę. Stan zdrowia rektora oraz wicerektora ks. Rafała Kipigrocha również jest niestabilny. Seminarzyści oraz księża dostali leki oraz polecenie pozostania w łóżkach.
Wedle relacji ks. Rembały w samym mieście Iquitos sytuacja jest trudna, coraz więcej osób jest chorych, a szpitale już dawno są przepełnione. Brakuje leków i tlenu, ale dzięki solidarności ludzie nie upadają na duchu.
Z kolei ks. Paweł Sprusiński, misjonarz w Pebas, informuje, że w szpitalu regionalnym Iquitos pracuje teraz 13 lekarzy i 18 pielęgniarek. Więcej lekarzy nie chce pracować, ponieważ boją się narażać życie swoje i rodzin. Warto dodać, że potrzeba tam 80 lekarzy i 300 pielęgniarek, aby zaopiekować się chorymi, którzy codziennie zgłaszają się do szpitala. Brakuje maseczek i elementów ochronnych dla służby zdrowia oraz leków dla chorych. W Amazonii leki na COVID-19 są dwa lub trzy razy droższe niż w Polsce.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Peru jest na 14 miejscu pod względem liczby potwierdzonych przypadków COVID-19.
Przypomnijmy, że papież Franciszek wyznaczył Papieskie Dzieła Misyjne do koordynowania pomocy duchowej i materialnej dla krajów misyjnych dotkniętych koronawirusem. W tym celu trwa zbiórka środków, które trafią do papieża i zostaną rozdysponowane potrzebującym na całym świecie: https://www.katolikwspiera.pl/apel-papieza-franciszka-o-pomoc.html. Bez tej pomocy wiele placówek będzie bezbronnych wobec wirusa SARS-CoV-2.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.