Coraz więcej mieszkańców Australii zmuszonych jest do korzystania z pomocy banków żywności. Od czasu wybuchu pandemii liczba osób potrzebujących wzrosła aż o 78 proc.
W największej potrzebie znajdują się obcokrajowcy, głównie robotnicy tymczasowi i studenci. W wyniku pandemii stracili pracę, a nie przysługuje im pomoc socjalna.
„Zapotrzebowanie na pomoc żywnościową szło w parze wraz z rozwojem pandemii| - zaznacza Brianna Casey, szefowa australijskiego Banku Żywności, który wspiera prawie dwa i pół tysiąca organizacji charytatywnych i ponad 2 tys. szkół. „Trwa walka. Ludzie doświadczyli szoku ekonomicznego. Nie chodzi o poprawę jakości życia, ale o zaspokojenie podstawowych potrzeb” - dodaje.
Australijski Bank Żywności pomagał przed pandemią ponad 800 tys. osób. Obecnie stara się wyżywić rekordową liczbę ponad półtora miliona potrzebujących. „W największej potrzebie są obecnie imigranci, którzy przyjechali do nas za chlebem i przyjezdni studenci, którzy zostali zwolnieni z pracy w hotelarstwie i handlu detalicznym. Nie są oni uprawnieni do federalnych świadczeń socjalnych” - wyjaśnia Casey.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.