Zaproszenie na spotkanie od prezydenta Andrzeja Dudy zostało ponowione, zaproponowałem, żebyśmy spotkali się pod koniec lipca, kiedykolwiek pan prezydent będzie miał czas - powiedział we wtorek Rafał Trzaskowski. Zadeklarował, że wykona "mnóstwo gestów, bo Polskę trzeba zszyć".
Trzaskowski był pytany w TVN24 o zaproszenie na spotkanie, które otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy w wieczór wyborczy. Trzaskowski powiedział, że to zaproszenie zostało ponowione.
"Ja akurat nie mogłem w tym tygodniu (spotkać się z prezydentem), zaproponowałem, że pod koniec miesiąca, kiedykolwiek pan prezydent będzie miał czas - my będziemy akurat wtedy przygotowywali kolejne obchody (rocznicy wybuchu) Powstania Warszawskiego - więc z panem prezydentem na pewno będziemy się widzieć. Gdzieś w tym czasie spotkam się z panem prezydentem" - powiedział Trzaskowski.
Pytany, czy w spotkaniu będą uczestniczyć też małżonki, odparł: "zobaczymy". "Przede wszystkim my dwaj powinniśmy się spotkać, bo tu nie chodzi o to, żeby robić show, tylko żeby porozmawiać poważnie, jakie są oczekiwanie tej drugiej połowy Polski wobec pana prezydenta. Ja na pewno wykonam mnóstwo gestów, bo uważam, że Polskę trzeba zszyć" - zaznaczył.
Trzaskowski powiedział też, że nie wolno zmarnować energii, która towarzyszyła jego kampanii prezydenckiej. "Ani nie można obrazić się na partie polityczne, ani nie można powiedzieć, że to wystarczy, bo nie wystarczy. I dzisiaj moim zadaniem jest to, żeby pobudzić również innych do działania, utrzymać te energię, współpracować z samorządowcami, bo to jest największy kapitał naszej polityki" - powiedział.
Dopytywany jak pobudzić te wszystkie osoby do działania i utrzymać energię z kampanii odparł: "nie wiem". "Ja specjalnie nie mówię o konkretach, dlatego, że wiem, czym by się to skończyło, a ja chcę przede wszystkim uniknąć kłótni. Uniknąć tego, że jutro, jeżeli bym zapowiedział cokolwiek konkretnego, będzie tysiąc wypowiedzi atakujących, mówiących +a kim jest Trzaskowski, jak ja mam innym pomysł+" - mówił Trzaskowski.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.