Piloci lecący z prezydentem do Smoleńska 10 kwietnia mieli nieaktualne dane potrzebne do lądowania, a przed wylotem samolotu wykryto "wyciek ze środkowego silnika" - takie informacje przedstawił w piątek zespół parlamentarny ds. katastrofy smoleńskiej.
Antoni Macierewicz (PiS) przedstawiając stanowisko zespołu podkreślił, że zawarte w nim informacje powinny doprowadzić do rezygnacji ze stanowiska przewodniczącego polskiej komisji badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, szefa MSWiA Jerzego Millera i zmian w sposobie prowadzenia śledztw.
Miller, który w piątek był w Sejmie, poproszony przez dziennikarza PAP o odniesienie się do stanowiska zespołu, odmówił komentarza.
Również rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz pytany o dane przestawione przez Macierewicza powiedział PAP, że wojsko nie komentuje doniesień i wypowiedzi dotyczących katastrofy smoleńskiej do czasu zakończenia prac przez właściwe podmioty.
Macierewicz poinformował, że stanowisko będzie przesłane m.in. do Millera, do prokuratora generalnego oraz do premiera. Członkowie zespołu zaapelowali też o upublicznienie wszystkich dokumentów śledztwa nieobjętych tajemnicą państwową i udostępnienie posłom materiałów z klauzulą tajności.
W stanowisku zespół napisał, że załoga pilotująca maszynę, która rozbiła się 10 kwietnia, "dysponowała danymi dotyczącymi podejścia do lądowania z 2009 r.", podczas gdy załoga, która lądowała z premierem w Smoleńsku 7 kwietnia, otrzymała także dane najnowsze "w istotny sposób różne i dużo bardziej precyzyjne". Według Macierewicza, różniły się m.in. dane dotyczące położenia pasa startowego i środków radionawigacyjnych.
W stanowisku przytoczona jest wypowiedź "członka załogi samolotu wiozącego premiera Donalda Tuska". Miał on otrzymać dwa komplety kart podejścia.
"Były to dokumenty sprzed roku. Ponadto zapoznałem się z kartami podejścia tegoż lotniska, które przyszły (...) kilka dni przed 7 kwietnia br. Różnica między nimi a wcześniejszymi polegała na tym, że było w nich więcej danych na temat lotniska, były współrzędne progu pasa i środków radionawigacyjnych lotniska" - brzmi przytoczony w stanowisku cytat członka załogi. Według cytowanej w stanowisku wypowiedzi członka załogi próg pasa lotniska był "przesunięty o około 300 metrów".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.