W Norwegii pobity został rekord najmniejszej liczby przyjezdnych kibiców na meczu piłkarskim najwyższej ligi - Eliteserien. Na spotkanie zespołu Sandefjord, który był w ubiegłą niedzielę gościem drużyny Aalesund, przyjechał tylko... jeden kibic.
Tor Joergen Svanberg okazał się najwierniejszym sympatykiem Sandefjord w jego historii i miał do dyspozycji całą ogrodzoną trybunę dla gości oraz pełną ochronę policyjną. Dopingował swój klub tak głośno, że piłkarze zaprosili go po meczu na wspólną kolację nie ukrywając, że dzięki jego pomocy zremisowali 2:2.
"Było trochę głupio wykrzykiwać nasz tradycyjny slogan "wszyscy razem dla Sandefjord", ponieważ na trybunie byłem sam, mając naprzeciw 9600 fanów Aalesund. Oni byli jednak wyrozumiali i cichli, kiedy ja zaczynałem krzyczeć. Gdybym jednak nie dojechał byłby wstyd. W okresie ponad trzydziestu lat opuściłem tylko cztery mecze mojej drużyny" - powiedział 49-letni kibic, po reportażu wyemitowanym w telewizji, najbardziej znany obecnie fan piłkarski w Norwegii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.