Soweto market w Lusace pełne jest kontrastów. Miejsce radości i łez, gwałtu i czułości, woli życia i kuszenia śmierci. Przesiąknięte fetorem rozkładu, sfermentowanego piwa i palonych śmieci, jest „domem” dla ponad dwustu dzieciaków, które z różnych powodów znalazły się ulicy.
Z Jackiem Rakowskim, misjonarzem pracującym na ulicach stolicy Zambii, jeździliśmy do Soweto o poranku. To najlepszy czas na rozmowę z mieszkańcami tamtejszej „Devil’s Street” ("Ulicy diabła"), czas gdy są trzeźwi, nie naćpani. Wtedy można próbować wyrwać ich z ulicy. Choćby tych mających 10 czy 12 lat. Bo ulica wciąga. A im dłużej na niej są, tym mocniej.
W ciągu tylko jednego tygodnia cztery razy telefonowano z ulicy z prośbą o pomoc. Dwa przypadki komplikacji poaborcyjnych u nastolatek (jedna z dziewcząt była w piątym miesiącu), jeden chłopak otruty (prawdopodobnie ofiara praktyk czarowniczych), jeden ranny w wyniku bójki. W ostatni zaś wtorek wiadomość, że David nie żyje. Pogodny, schludny, naprawiał buty w Soweto...
„Zbrodni dokonano około pierwszej w nocy, więc świadków nie było. Po Soweto krąży plotka, że ktoś słyszał strzały; mówią, że to policja albo któryś z licznych tam ochroniarzy dokonał morderstwa, a dla zatarcia śladów po kuli, zmiażdżyli głowę Davida kamieniami. Z wielkim trudem mogliśmy rozpoznać jego twarz” informuje Jacek. „Po raz kolejny w brutalny sposób przekonuję się, że ulica nie jest miejscem dla dzieci. Zwłaszcza w nocy”.
Z myślą o nich prowadzi w Lusace Dom Nadziei. Dwa kontenery, trzy przybudówki są namiastką domu dla ponad 40 chłopców. Kilku śpi na podłodze – brak miejsc na kolejne łóżka. Z pracą wiąże się również konieczność przemieszczania, aby odnaleźć rodziny nowo przybyłych. Niektóre mieszkają kilkaset kilometrów poza Lusaką.
„Czasami krewni cieszą się z faktu odnalezienia ich dziecka, obsypując nas podziękowaniami i błogosławieństwami. Ale bywa, że są zdenerwowani. Smutna rzeczywistość wielu rozpadających się rodzin, dla których dziecko stało się ciężarem i nieprzyjemnym wyrzutem sumienia”
Wspominamy na naszym portalu o Soweto, pracy brata Jacka i Domu Nadziei nieprzypadkowo. W niedzielę rozpoczyna się Tydzień Misyjny - w tym roku pod hasłem "Misje - świadectwo miłości i komunii". Chcąc nadać temu wezwaniu wymiar praktyczny zachęcamy Szanownych Czytelników do wsparcia akcji „Małego Gościa”, której celem jest pomoc dla Domu Nadziei w Lusace. Więcej o akcji, oraz filmy o pracy brata Jacka znajdziecie Państwo TUTAJ. Blog Domu Nadziei: www.domnadziei.com
„W społeczeństwie wieloetnicznym, w którym szerzą się coraz bardziej niepokojące formy samotności i obojętności, chrześcijanie muszą zdobyć umiejętność dawania znaków nadziei i stawania się braćmi wszystkich, kultywując wielkie ideały zmieniające historię, a także — bez fałszywych iluzji bądź nieuzasadnionych lęków — winni starać się uczynić z naszej planety dom wszystkich narodów” wzywa Benedykt XVI w orędziu na tegoroczny tydzień misyjny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.