Trudna sytuacja chrześcijan w Turcji odzwierciedla niełatwy los wyznawców Chrystusa na całym Bliskim Wschodzie.
Nie żądają żadnych specjalnych przywilejów, pragną jedynie móc korzystać z prawa do swobodnego praktykowania swej wiary. Wskazuje na to honorowy zwierzchnik prawosławia, którego główna siedziba, którą jest Patriarchat Konstantynopola, mieści się w Stambule.
Patriarcha ekumeniczny Bartłomiej I przypomina, że problemem nie jest bycie mniejszością w muzułmańskim świecie, tylko instrumentalne wykorzystywanie islamu. „Fanatyzm religijny świadczy o braku Boga. Bóg nigdy nie jest z tymi, którzy zabijają w Jego imieniu” – podkreśla patriarcha wskazując, że „przemoc w imię religii” w istocie jest „przemocą wobec religii”. Przypomina w tym kontekście m.in. męczeńską śmierć francuskiego kapłana ks. Jacquesa Hamela i krwawy zamach na katedrę w Nicei. Przywołując historię Patriarchatu Konstantynopola podkreśla, że ta ziemia od najwcześniejszych wieków była przesiąknięta krwią męczenników. „Prześladowania towarzyszyły nam od początku i trwają do dziś. Franciszek nazywa to «ekumenizmem krwi» - zaznacza Bartłomiej.
Wskazuje, że aktualnie chrześcijanie są w Turcji niewielką mniejszością, ale obecną w prawie całym kraju. „Docenienie historycznego dziedzictwa Bizancjum przyniosłoby korzyść dla wszystkich. Nie można chrześcijan traktować jedynie jako kozłów ofiarnych i postrzegać jako zagrożenie” – zauważa patriarcha. Wskazuje na wielką stratę dla światowego dziedzictwa, jaką stało się przekształcenie w ubiegłym roku starożytnej bazyliki Hagia Sophia w meczet i wznowienie w niej islamskiego kultu. Bartłomiej I podkreśla, że decyzja ta uwypukliła tendencję tureckich władz do marginalizowania centralnego wymiaru historii tej najwspanialszej bazyliki chrześcijańskiego Wschodu. „Zamiast nadal być skrzyżowaniem cywilizacji i języków stała się jedynie symbolem supremacji” – wskazuje patriarcha. I dodaje: „Ze względu na swój charakter Hagia Sophia była ośrodkiem, w którym Wschód obejmował Zachód, a chrześcijaństwo dialogowało z islamem. Teraz to zaprzepaszczono”.
Honorowy zwierzchnik światowego prawosławia uważa to za wielką stratę, szczególnie aktualnie, gdy w czasie globalnej pandemii świat potrzebuje symboli, wokół których ludzie różnych religii mogą się jednoczyć, a nie takich, które jedynie pogłębiają podziały. Nawiązując do trudnego czasu pandemii Bartłomiej podkreśla, że jest on wymowną okazją do umocnienia wiary w rodzinach. „Ten kryzys jest szansą, której nie powinniśmy zmarnować. Musimy wlewać w serca ludzi chrześcijańską nadzieję i nieść w świat szczodrość i solidarność” – powiedział prawosławny patriarcha w wywiadzie dla tygodnika Famille Chrétienne.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.