Epidemia cholery na Haiti spowodowała już śmierć 724 osób. Do szpitali trafiło ponad 11 tys. chorych. W stolicy kraju, Port-au-Prince, zmarły cztery osoby - wynika z najnowszych danych ministerstwa zdrowia, opublikowanych w czwartek.
Poprzedni bilans ze środy mówił o 643 zmarłych.
Port-au-Prince, gdzie epidemia dotarła w ostatnich dniach, ma ponad 3 mln mieszkańców. Jednak ponad jedna trzecia z nich od styczniowego trzęsienia ziemi żyje w namiotach, w których panują złe warunki sanitarne.
W stołecznych centrach leczenia cholery przebywa kilkuset chorych. "W ostatnich dniach przyjęliśmy wielu chorych do szpitala publicznego (w Port-au-Prince)" - powiedział szef oddziału zakaźnego Yves Flambert. Dodał, że jeśli chorych będzie przybywać w podobnym tempie, szpital będzie niedługo przepełniony.
UNICEF ostrzegł w środę, że dla setek tysięcy dzieci w stolicy zagrożenie cholerą staje się coraz większe.
Cholera jest przenoszona przez skażoną wodę i jedzenie. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.