Decyzja o usunięciu konta Donalda Trumpa podjęta przez Twitter, Facebook, Instagram i YouTube budzi wiele pytań, co do przyszłości sieci społecznościowych.
„Nie potrzeba w nich cenzury, konieczne są jednak reguły, które nie będą narzucane przez właścicieli portali, ale obowiązujące prawodawstwo, które musi być doprecyzowane” – wskazuje na to francuski dominikanin ojciec Éric Salobir, autor książki „Bóg i Dolina Krzemowa” (Dieu et la Silicon Valley).
Dominikanin zauważa, że decyzja o usunięciu kont Donalda Trumpa, który tylko na Twitterze miał ponad 88 mln obserwujących jest bezprecedensowa, ale jest to negatywny precedens budzący obawy na przyszłość, co do kneblowania sieci i narzucania w niej coraz większej cenzury.
W wywiadzie dla tygodnika Famille Chrétienne, ojciec Salobir przypomina, że platformy społecznościowe to współczesna agora, która stanowi ważną część przestrzeni publicznej i prowadzonej w niej debaty. Dlatego, jak podkreśla, muszą być jasno ustalone zasady obowiązujące w sieci, ale nie mogą być narzucone jedynie przez właścicieli poszczególnych platform. Wskazuje, że aby wolność słowa była prawdziwie chroniona trzeba doprecyzować obowiązujące prawodawstwo i to na poziomie globalnym. Jak mówi, nie będzie to łatwe, ponieważ, to co dla jednych jest normalną ekspresją, dla innych jest nie do przyjęcia. Prosta zasada umiaru nie jest więc wystarczająca. Dominikanin przypomina, że branża mediów społecznościowych jest kluczowa i strategiczna w światowym przywództwie. Amerykanie, którym po piętach depczą Chińczycy, tak łatwo nie zrezygnują z dominowania „piątej władzy”, jak nazywane są media społecznościowe.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.