Silny wybuch gazu w hotelu w modnym meksykańskim kurorcie nadmorskim Playa del Carmen zabił w niedzielę 7 osób, w tym 5 turystów z Kanady - poinformowały władze.
W wybuchu, w liczącym 676 pokoi hotelu Grand Riviera Princess, zginęło też dwóch meksykańskich pracowników.
Dwóch Kanadyjczyków odniosło poważne obrażenia i w stanie krytycznym przewieziono ich do szpitala. 10 osób, w tym 2 obywateli USA i 8 Meksykanów, zostało lżej rannych.
Wybuch był tak silny, że - jak relacjonowali świadkowie - podłoga jednego z budynków kompleksu hotelowego została praktycznie wyrzucona przez dach na zewnątrz. Fragmenty szkła z rozbitych okien i aluminiowych konstrukcji zostały rozrzucone na znacznej przestrzeni. W miejscu eksplozji powstał spory krater.
Rozpoczęto ustalanie przyczyn wybuchu. Sprawdzana jest m. in. zgodność konstrukcji hotelu z dokumentacją projektu.
Kurort Playa del Carmen znajduje się na wschodnim, karaibskim wybrzeżu Meksyku, na południe od Cancun.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.