Władze wietnamskie uniemożliwiają wizyty duszpasterskie biskupów i księży w centralnych prowincjach kraju. Bp Michel Hoang Duc Oanh z Kontum został po raz kolejny zatrzymany przez służby bezpieczeństwa. Wraz z kilkoma księżmi był on w drodze do jednej z wiosek tzw. montagnardów, czyli górali zamieszkujących Płaskowyż Centralny na granicy Wietnamu z Laosem i Kambodżą.
Eucharystia miała być sprawowana w domu prywatnym.
Było to już kolejne zatrzymanie biskupa w czasie jego posługi duszpasterskiej. Zdaniem wietnamskiego hierarchy zatrzymania wynikają z niewielkiej wiedzy religijnej u funkcjonariuszy miejscowych władz i ścisłego stosowania się przez nich do zakazów administracyjnych. W centralnych prowincjach Wietnamu nie ma ani żadnej infrastruktury kościelnej, ani nie mogą tam mieszkać księża katoliccy. Za zorganizowanie domowego Kościoła grozi oskarżenie o nielegalne zgromadzenie i prowadzenie działalności religijnej. Z drogiej strony, mimo prześladowań w rejonie Płaskowyżu Centralnego dochodzi do masowych nawróceń na chrześcijaństwo, a wielu wietnamskich katolików naraża życie, by wziąć udział w nielegalnej liturgii uważanej przez władze za nielegalną.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.