"Dmitrij Miedwiediew otworzył nową stronicę w stosunkach rosyjsko-polskich" - wybija we wtorek dziennik "Wriemia Nowostiej", relacjonując wizytę prezydenta Rosji w Polsce.
"Moskwa i Warszawa zajęły się modernizacją z normalizacją" - akcentuje z kolei "Niezawisimaja Gazieta". A rządowa "Rossijskaja Gazieta" podkreśla, że wizyta Miedwiediewa stworzyła "zarys ostrożnego politycznego pojednania między Rosją i Polską".
O wizycie Miedwiediewa w Polsce oraz jego rozmowach z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem obszernie informują wszystkie federalne gazety rosyjskie.
"Wriemia Nowostiej" zauważa, że centralnym tematem wizyty był Katyń. "Na konferencji prasowej podsumowującej wizytę prezydent Polski Bronisław Komorowski podziękował Rosji za uchwałę przyjętą przez Dumę Państwową. Ten krok rosyjskich parlamentarzystów - jego zdaniem - stanie się rękojmią tego, że w relacjach dwóch krajów zacznie się nie tylko nowy, ale także dobry okres" - przekazuje dziennik.
"Wriemia Nowostiej" podaje również, że Miedwiediew i Komorowski objęli patronat nad planowanymi uroczystościami poświęconymi rocznicy katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński.
"Wzajemne zrozumienie w tak złożonych kwestiach, jak Katyń i katastrofa pod Smoleńskiem, tak bardzo zbliżyło przywódców dwóch państw, że Warszawa - jak na to wygląda - z kraju nieżyczliwego Rosji przekształca się niemal w jej sojusznika" - podkreśla gazeta.
Jej zdaniem, "potwierdzeniem tego są słowa Komorowskiego, iż Polska, która w przyszłym roku obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej, uczyni wszystko, co od niej zależy, dla dalszego zbliżenia Rosji tak z samą UE, jak i z NATO".
Natomiast "Niezawisimaja Gazieta" eksponuje, że "była to pierwsza oficjalna wizyta rosyjskiego przywódcy w Warszawie po ociepleniu w stosunkach dwustronnych". Przekazuje także, iż "zdaniem ekspertów, nie należało się po niej spodziewać przełomu, co samo w sobie jest oznaką normalizacji kontaktów Moskwy i Warszawy".
"Rozwojowi współpracy przeszkadzały dotąd różne interpretacje wspólnych stronic historii. Moskwa uważa, że teraz przeszkoda ta została usunięta" - pisze ten dziennik, uważany za odzwierciedlający poglądy panujące w MSZ Rosji.
Powołując się na opinię politologa Artioma Małgina, "Niezawisimaja Gazieta" informuje, że "w Polsce kształtuje się pogląd, iż Warszawa i Moskwa są sobie coraz bardziej potrzebne z punktu widzenia polityki europejskiej". "Do tradycyjnych partnerów, sprzyjających rozwojowi relacji Federacji Rosyjskiej z Unią Europejską - Berlina, Paryża i Rzymu - teraz doszła Warszawa" - zaznacza dziennik.
Według "Niezawisimej Gaziety", "jest całkiem możliwe, że polskie przewodnictwo w UE, którego jeszcze kilka lat temu oczekiwano z niepokojem, może dać dodatkowy impuls stosunkom Moskwy ze zjednoczoną Europą".
Z kolei rządowa "Rossijskaja Gazieta" konstatuje, że "wizyta prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie stworzyła zarys ostrożnego politycznego pojednania między Rosją i Polską, za którym może przyjść rozkwit współpracy gospodarczej".
"Powodem dla historycznego zbliżenia dwóch krajów, będących przez długi czas - jak ujął to Miedwiediew - zakładnikami historii, stała się katastrofa lotnicza, w której zginęło wielu przedstawicieli elity rządzącej Polski, w tym prezydent Lech Kaczyński" - wskazuje dziennik i dodaje: "Tragedia ta wprawiła w szok nie tylko całą Polskę, ale także wielu w Rosji. Właśnie w tym momencie Rosja i Polska stanęły przed szansą uwolnienia się od upiorów przeszłości".
W ocenie "Rossijskiej Gaziety", "najwyższe kierownictwo Polski, a co najmniej prezydent Bronisław Komorowski, gotowe jest - na razie ostrożnie - przyjąć to historyczne pojednanie".
Dziennik odnotowuje zarazem, że "w polskim społeczeństwie wiara w to, że intencje Moskwy są poważne, a nie doraźne, jeszcze nie okrzepła". "Wątpliwości budzi przede wszystkim śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. W Polsce uważa się, że strona rosyjska świadomie ukrywa niektóre fakty" - wyjaśnia "Rossijskaja Gazieta".
"Kommiersant" podkreśla natomiast, że "jeszcze rok temu spotkanie liderów dwóch krajów, które przysparzały sobie wyłącznie nieprzyjemności, trudno było sobie wyobrazić". "Teraz mówią oni o pojednaniu i gotowości zamknięcia wszystkich spornych kwestii, w tym wyjątkowo bolesnego dla Polski tematu egzekucji polskich oficerów w Katyniu" - zauważa gazeta.
"Kommiersant" wskazuje, że po tragedii smoleńskiej, "nazwanej w Polsce drugim Katyniem, relacje rosyjsko-polskie, które wcześniej trudno było uznać za życzliwe, o dziwo zaczęły się ocieplać". "Drugi Katyń skłonił Moskwę do odtajnienia i przekazania Warszawie wielu tomów dokumentów dotyczących pierwszego Katynia. Ponadto na krótko przed wizytą Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie rosyjska Duma otwarcie uznała Józefa Stalina i jego otoczenie za winnych masowej egzekucji polskich oficerów" - pisze dziennik.
W jego ocenie, ze słów Miedwiediewa i Komorowskiego wynika, iż "świetlana przyszłość" w stosunkach między Rosją i Polską "już nastąpiła". "Kommiersant" podaje też, że "Moskwa oczekuje przede wszystkim, że Polska będzie bardziej skłonna do ustępstw w sprawach energetycznych; oczekuje też od Warszawy dopuszczenia do udziału w prywatyzacji aktywów chemicznych".
"Wiedomosti" wybijają z kolei, że "przeważyła historia". "Dmitrij Miedwiediew stawiał akcent na współpracy gospodarczej. Jednak Warszawa uważa za niezamknięte problemy polityczne i historyczne" - wskazuje gazeta.
Natomiast wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda" zauważa, iż "w czasie sprawowania władzy w Polsce przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zginął wiosną pod Smoleńskiem, stosunki Moskwy i Warszawy zaostrzyły się do niemożliwości". "Obecną wizytę Dmitrija Miedwiediewa w Polsce śmiało można nazwać historyczną" - konstatuje.
Także "Moskowskij Komsomolec", inny wielkonakładowy dziennik, określa wizytę Miedwiediewa jako historyczną, a przyjęcie zgotowane mu w Warszawie jako wspaniałe.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.