Najważniejszą ustawę dla powstania w Polsce energetyki jądrowej miał napisać resort gospodarki. Ale dysponował w stosownym departamencie tylko jednym prawnikiem, więc się to wlokło, ubolewa "Gazeta Wyborcza".
Sprawę przejął resort skarbu i do pisania ustawy zaprosił przedstawicieli PGE - firmy, która ma budować elektrownię atomową w Polsce.
Sęk w tym, że pomysł był dość niezręczny, a w dodatku PGE nie czuła się zbyt pewnie w roli legislatora. Według informacji "GW" zwróciła się o pomoc do... zagranicznej firmy, która jest zainteresowana kontraktem w Polsce. Ta odmówiła, bojąc się skandalu.
Jak z tego chaosu ma się wykluć elektrownia jądrowa? - szczegóły w środowej "GW".
UE powinna wspierać wolność słowa, a nie "atakować amerykańskie firmy" bez powodu.
Obszar strefy buforowej nie zmienił się w porównaniu z obowiązującym dotychczas.
Emirat Abu Zabi jest idealnym miejscem na konspiracyjne spotkania.
Rozmowy przywódców w Pekinie nadały ton "nowemu okresowi" w relacjach dwustronnych.