Najważniejszą ustawę dla powstania w Polsce energetyki jądrowej miał napisać resort gospodarki. Ale dysponował w stosownym departamencie tylko jednym prawnikiem, więc się to wlokło, ubolewa "Gazeta Wyborcza".
Sprawę przejął resort skarbu i do pisania ustawy zaprosił przedstawicieli PGE - firmy, która ma budować elektrownię atomową w Polsce.
Sęk w tym, że pomysł był dość niezręczny, a w dodatku PGE nie czuła się zbyt pewnie w roli legislatora. Według informacji "GW" zwróciła się o pomoc do... zagranicznej firmy, która jest zainteresowana kontraktem w Polsce. Ta odmówiła, bojąc się skandalu.
Jak z tego chaosu ma się wykluć elektrownia jądrowa? - szczegóły w środowej "GW".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.