Czy pobożność ludowa jest Kościołowi potrzebna? Czy brat papieża ma rację?
„Pobożność ludowa jest skarbem Kościoła. Z tego powodu ważne jest w dobry i właściwy sposób przeciwstawiać się jej usunięciu” – twierdzi brat papieża, Georg Ratzinger w artykule zamieszczonym we włoskim Avvenire. Zgadzam się z tą tezą. Jednocześnie jednak boję się gloryfikowania ludowej pobożności. Niosąc ze sobą autentyczną i prostą wiarę staje się czasem zarzewiem zabobonu i herezji. A bywa, iż jest tak bardzo prosta, że aż wypacza sens Ewangelii.
Najbardziej jaskrawym tego przykładem w polskich realiach było (i po części jeszcze jest) utożsamianie wiary i patriotyzmu. Niewątpliwie przyczyniały się do tego bogoojczyźniane kazania, których mnóstwo można było usłyszeć w naszych kościołach. I to nawet przy okazji świąt tak na wskroś chrześcijańskich, jak Boże Narodzenie. Dobrze pojmowany patriotyzm nigdy nie jest wierze przeciwny. Niestety, bywa też wypaczony. W najlepszym zaś wypadku takie utożsamienie mocno spłyca sens Ewangelii.
Pobożność ludowa czasem może wręcz budzić sprzeciw. Dzieje się tak na przykład, kiedy ludzie gromadnie klękają przed peregrynującą kopią obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, a jednocześnie zdają się nie widzieć Najświętszego Sakramentu. Bywa i tak, że w pobożności ludowej święci urastają do rangi tak przemożnych pośredników i orędowników, że Jezus – jedyny pośrednik – zupełnie znika z pola widzenia. Nieraz wiąże się z tym wielkie zainteresowanie objawieniami prywatnymi przy jednoczesnej ignorancji, jeśli chodzi o Pismo Święte. Co z tego, że ktoś wędruje na kolanach z woskową nogą pod pachą wokół miejsca objawień Matki Bożej Fatimskiej, skoro widać, ze wcale się nie modli, a jest to dla niego jedynie wypełnienie rytuału niewiele różniącego się od magicznych praktyk wiejskich babek?
Tak, to prawda. Jak pisał Georg Ratzinger, wiara powinna ogarniać całego człowieka. Ważne jednak też jest, by była to wiara mocno podbudowana zdrową nauką. Wielkie tu pole do popisu dla duszpasterzy. Mając okazje głosić kazania dla takich ludzi, mają też szansę wyprostować pewne błędy i nadużycia. Zadowalanie się tym że są, że przyszli i poprzestawanie na mnożeniu przymiotników w stopniu najwyższym dla okazania wagi uroczystości, to jednak za mało.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.