W Niedzielę Chrztu Pańskiego Benedykt XVI ochrzcił w Kaplicy Sykstyńskiej 21 niemowląt - dzieci pracowników Watykanu. W homilii papież mówił o tym, że w obecnych czasach rodzina "zagrożona jest z wielu stron".
Przypominając znaczenie chrztu jako początku "drogi świętości i upodobnienia do Jezusa", Benedykt XVI podkreślił: "Dlatego, rozumiejąc wielkość tego daru, od pierwszych wieków troszczono się o to, ażeby udzielać chrztu noworodkom".
"Oczywiście potrzebne będzie potem swobodne i świadome przylgnięcie do tego życia wiary i miłości, i dlatego konieczne jest, aby po chrzcie dzieci wychowywane były w wierze, kształcone zgodnie z mądrością Pisma Świętego i nauczaniem Kościoła, tak aby wzrastał w nich zarodek wiary, który dziś otrzymują i by mogły osiągnąć pełną dojrzałość chrześcijańską" - powiedział.
"Kościół, który przyjmuje je do grona swoich dzieci, musi wraz z rodzicami i rodzicami chrzestnymi wziąć na siebie zadanie towarzyszenia im na tej drodze wzrostu. Współpraca pomiędzy wspólnotą chrześcijańską i rodziną jest jak nigdy konieczna w aktualnym kontekście społecznym, w którym instytucja rodziny zagrożona jest z wielu stron i musi stawiać czoło niemałej liczbie trudności w swej misji wychowania w wierze" - mówił papież.
"Brak stałych punktów kulturowego odniesienia oraz raptowne przemiany, na które wystawione jest nieustannie społeczeństwo, sprawiają, że zadanie wychowania jest naprawdę trudne"- dodał Benedykt XVI.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.