Turyści wynoszą z kieszeniach odpadające fragmenty bizantyjskiej posadzki w bazylice na wyspie Torcello w rejonie laguny weneckiej - alarmuje proboszcz świątyni. Jego zdaniem trzeba ratować te cenne pozostałości przed całkowitym rozgrabieniem.
W wypowiedzi dla wtorkowego wydania dziennika "Nuova Venezia" ksiądz Ettore Fornezza powiedział, że utrapieniem są kobiety, które przychodzą do liczącej ponad tysiąc lat bazyliki w pantofelkach i butach na obcasie i stąpają nieostrożnie po kruchej posadzce. Dodatkowo do środka kościoła wdziera się raz na jakiś czas woda, zalewająca Wenecję.
W rezultacie fragmenty zabytkowej podłogi odrywają się, a turyści masowo zabierają te kawałki jako "pamiątkę". "W ten sposób cząstki naszej historii przepadają" - stwierdził proboszcz.
Dlatego duchowny zaproponował, aby podobnie, jak w bazylice świętego Marka w Wenecji, na podłodze rozłożyć dywany, które przykryłyby cenną posadzkę. Z ubolewaniem zauważył jednak, że nikt nie jest zainteresowany ratowaniem jego świątyni. (PAP)
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.