Odejście z Kościoła z powodu grzechów jest jak ucieczka ze szpitala z powodu chorób.
Straszne są dane z francuskiego raportu o wykorzystywaniu seksualnym w tamtejszym Kościele. Okazuje się, że na przestrzeni minionych 70 lat ofiarą pedofilów w sutannach i habitach padło tam 216 tys. osób. Liczba sprawców sięga 3 tysięcy, co stanowi prawie 3 proc. pracujących we Francji w tym okresie kapłanów i zakonników. Większości, bo aż 56 proc. przypadków tych przestępstw dokonano w latach 1950–1969. Autorzy raportu zwracają jednak uwagę, że w późniejszych latach zmalała we Francji liczba księży i zakonników, co odbiło się także w statystykach przemocy seksualnej. Nie znaczy to więc, że później było pod tym względem lepiej. Ale nie znaczy to też, że lepiej było wcześniej, jak chcieliby twórcy mitu o nieskazitelnym Kościele przedsoborowym.
Zadajmy sobie pytanie, co byłoby, gdyby badanie objęło jeszcze dawniejsze czasy. Czy – gdyby dało się takie informacje pozyskać – okazałoby się, że sto lat temu nie działy się takie rzeczy? A dwieście lat wcześniej? A tysiąc? A dwa tysiące lat temu?
Obawiam się, że w każdej epoce było podobnie. „Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan” – upomina Koryntian św. Paweł. A to były lata 50. pierwszego wieku, za życia apostołów!
Zasadnicze pytanie brzmi: dlaczego święty Kościół, zrodzony z przebitego boku Chrystusa, jest taki nieświęty? Dlaczego wciąż słyszy się w nim „o takiej rozpuście”? Czy Jezus się pomylił? Czy tego nie przewidział, że mimo Jego ofiary ludzie nie będą jakoś wyraźnie lepsi?
Oczywiście, że Jezus to wszystko przewidział. Więcej nawet: On to widział. Już w Ogrójcu zwaliły się na Niego wszystkie winy świata. Przeszłe i przyszłe. Wszyscy tam byliśmy – i wciąż tam jesteśmy, bo Boga nie ogranicza upływ czasu. Zwykły człowiek umarłby w pierwszej sekundzie cierpienia, jakie Jezus znosił od tamtej chwili aż do skonania w piątkowe popołudnie.
W każdej Mszy to się w niepojęty dla nas sposób uobecnia. To nie jest sielanka, nie są to wspominki czegoś, co było, a nie jest. Czy nie dlatego w cudach eucharystycznych widzimy tkankę serca w agonii? To wciąż dzieje się teraz, tak jak teraz grzeszymy i teraz potrzebujemy obmycia z grzechów. Obmycia Jego Krwią, którą wylał nie po to, żeby ludzie byli lepsi, tylko po to, żeby mogli ocaleć pomimo tego, że są źli. Kto z tej łaski korzysta, wtedy owszem, staje się lepszy. Bo człowiek może być lepszy tylko o tyle, o ile przyjmuje dobroć Boga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.