To straszne doświadczenie, jakim jest wojna, nie zwalnia z wiedzy i z potrzeby przeżywania; to też zobowiązanie do życia, do tego, by budować świat piękny i radosny - zwracał się do młodzieży prezydent Bronisław Komorowski w czasie spotkania z okazji 66. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz.
Niemiecki obóz Auschwitz wyzwolili 27 stycznia 1945 roku żołnierze 100 Lwowskiej Dywizji Piechoty 60 Armii I Frontu Ukraińskiego. Podczas spotkania upamiętniającego to wydarzenie w oświęcimskim Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży prezydent Niemiec Christian Wulff, wspominając czasy swego dzieciństwa, powiedział: "Nasza parafia katolicka znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie budynku, gdzie znajdowała się gmina żydowska i już od wczesnych lat mojej młodości zorientowałem się, że właśnie ta gmina żydowska prawie w ogóle nie miała członków (...), ponieważ naziści po prostu wszystkich wymordowali, wygnali. I bardzo szybko zacząłem zadawać sobie pytania, co się stało? Uświadomiłem sobie to wielkie barbarzyństwo".
Prezydent Komorowski zwrócił uwagę, że należy "do tego pokolenia polskiego, które żyło i dorastało w cieniu wojny i w cieniu także doświadczeń własnych rodzin". "W zasadzie całe moje dzieciństwo to były (...) wspomnienia z wojny, zarówno wspomnienia z walki, z partyzantki, z Powstania Warszawskiego, jak i wspomnienia strasznych zbrodni, które przecież dotknęły rodziny polskie w stopniu niesłychanie wysokim.(...) To poczucie bólu trwało przez pokolenia" - wspominał.
"Kiedyś pytano po wojnie, czy po doświadczeniu II wojny światowej, po doświadczeniu ludobójstwa, po doświadczeniu Auschwitz jest w ogóle możliwe tworzenie filozofii, pisanie poezji, malowanie radosnych obrazów - myśmy sobie też to pytanie zadawali. Mam nadzieję, że pokolenie moich dzieci już takich dylematów nie ma, że wie, że trzeba wiedzieć o tym, że świat bywa zły i okrutny, ale trzeba również budować świat piękny, mądry i dobry" - podkreślił prezydent.
W debacie "Co pozostaje w pamięci... Historia Europy, nadzieja Europy" uczestniczyli też byli więźniowie Auschwitz, m.in. Zofia Posmysz-Piasecka. Podczas spotkania mówiła o tym, dlaczego nawet kilka razy w miesiącu przyjeżdża do Oświęcimia. "Czym jest dla mnie ten dom? Jest miejscem, gdzie - jak nigdzie indziej - nie czuję, że moje życie jest puste, że nic już nie mam do powiedzenia, nic do zrobienia. Przeciwnie - przekonuję się właśnie tutaj, że jeszcze wiele mogę zrobić pożytecznego w życiu. (...) Mnie osobiście spotkania z młodzieżą dają nadzieję. Nadzieję na to, że ci młodzi, którzy tutaj przybywają dobrowolnie, po zetknięciu się z rzeczywistością (...) tego tworu, jakim był Auschwitz, będą uodpornieni na różne zbrodnicze ideologie, które tworzyły tego rodzaju monstra" - mówiła.
Były więzień Auschwitz August Kowalczyk podkreślał, że czuje się "przypisany do tej ziemi i do tych kamieni". "Po 66 latach (...) przyjeżdżam, żeby spotkać siebie samego, tamtego, numer 6804. Polubiłem go, nie dlatego przecież, że to był mój Auschwitz, ale tu w mieście nad Sołą jest dom, mój dom, dla mnie i do mnie podobnych - Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży. (...) mój dom sercem pisany, malowany, dom, który jest miejscem magicznym(...) dziś przyjazny młodości, mówiącej językiem niemieckim; słuchają nas i czują, że to dla nas ważne. (...) Pragną zrozumieć, poznając nas" - mówił.
Prezydent Wulff dziękował byłym więźniom za wieloletnie dawanie świadectwa swoim wojennym doświadczeniom. "Pragnę za to serdecznie podziękować, bo to jest właśnie warunek, na podstawie którego przez następne stulecia będziemy pamiętali o tym, co tu było (...). Ten dzień jest dla mnie szczególny, ponieważ mogę spotkać ludzi, którzy czuli się w obowiązku, aby opowiadać o tym potomnym" - podkreślił Wulff.
Także młodzi ludzie z m.in. Polski, Niemiec i Austrii dzielili się swoimi refleksjami na temat tego, w jaki sposób poznanie historii Auschwitz wpłynęło na ich postrzeganie świata. "Myślę, że skoro wyrastałam w cieniu Auschwitz, to jakaś jego część mieszka we mnie i jest ze mną wszędzie, gdziekolwiek bym nie poszła. Za każdym razem, kiedy słyszę jakieś głupie antysemickie hasło (...) zapala mi się w głowie czerwona lampka i nie daje o sobie zapomnieć. Bo przecież doskonale zdaję sobie sprawę z tego, do czego prowadzą nawet takie (...) hasła" - mówiła 19-letnia Iga z Polski.
"Pochodzę z Austrii, nazywam się Alfred i tutaj odbywam swoją zastępczą służbę wojskową i chciałbym podkreślić, jak ważna jest dla mnie ta praca. Te spotkania mają dla mnie niezwykłe znaczenie, w żadnym innym miejscu na świecie nie byłoby możliwe doświadczenie tego, co doświadczam tutaj. Stwierdzam po dużej liczbie zwiedzających, których tutaj spotkałem, że większość jednak pochodzi z Niemiec i mimo że upłynęło już przeszło 60 lat, to jednak zainteresowanie jest wielkie i nie wolno nigdy zapomnieć o tym, co się stało. Doświadczyłem tutaj wielu niesamowitych przeżyć" - mówił młody Austriak.
Główna część uroczystości odbędzie się po południu w budynku tak zwanej centralnej sauny w byłym niemieckim obozie Auschwitz II - Birkenau.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.