Około 50 zgłoszeń o uszkodzeniach budynków wpłynęło do kopalni Piast w Bieruniu, gdzie minionej nocy doszło do serii podziemnych wstrząsów. Ściana wydobywcza, w pobliżu której doszło do trzęsienia, została zatrzymana.
Eksperci zdecydują, czy i pod jakimi warunkami będzie kontynuowana jej eksploatacja.
Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) Jolanta Talarczyk powiedziała PAP, że do trzech wstrząsów doszło przed północą. Dwa z nich były bardzo silne - pierwszy miał siłę 3,42 stopnia w skali Richtera, drugi - 2,74.
Choć żadnemu z górników nic się nie stało i nie doszło do uszkodzenia wyrobiska czy zniszczenia urządzeń, trzęsienie było mocno odczuwalne na powierzchni. "Z reguły jest tak, że jeśli wstrząs nie wyrządza szkód na dole, jest wyraźnie odczuwalny na powierzchni. W tej konkretnej sytuacji mimo dużej siły wstrząsów nie było zagrożenia katastrofą budowlaną, doszło jednak do niewielkich uszkodzeń budynków" - powiedziała Talarczyk.
W ciągu godziny od pierwszego z nich kopalnia otrzymała prawie 30 zgłoszeń od mieszkańców. Do południa we wtorek takich zgłoszeń było 50 - powiedział PAP rzecznik Kompanii Węglowej (KW), do której należy kopalnia Piast, Zbigniew Madej.
"Najczęściej o uszkodzeniach budynków informowali mieszkańcy Chełmka i Bierunia. Zgłaszali np. pęknięcie ścian. Biegli będą szacować koszty napraw. Jeśli właściciele budynków zgodzą się ich wyliczeniami, będą zawierane ugody, na podstawie których zostaną wypłacane pieniądze. Jeśli uznają, że kwota jest zbyt niska, sprawy trafią do sądu" - wyjaśnił Madej.
We wtorek w kopalni zebrał się zespół ds. tąpań, który ustali co dalej ze ścianą, w pobliżu której doszło do wstrząsów. Spodziewana jest decyzja o spowolnieniu prac, niewykluczone jednak, że eksploatacja tej ściany w ogóle nie będzie kontynuowana. Węgiel w niej już się kończy i eksploatacja prowadzona w dotychczasowym tempie zakończyłaby się za miesiąc - mówią przedstawiciele WUG i KW.
"To ostatnia ściana w tym rejonie. Po zakończeniu tam wydobycia prace przeniosą się w inne miejsce, co zmniejszy zagrożenie wstrząsami" - przekonuje Madej.
Do wstrząsów doszło w rejonie ściany wydobywczej 686 metrów pod ziemią, w tym samym pokładzie, w którym - ze względu budowę geologiczną i zaburzenia tektoniczne - od pewnego czasu notuje się podobne zjawiska, odczuwane nie tylko w Piaście, ale też w kopalni Ziemowit w pobliskich Lędzinach.
W związku z coraz częściej notowanymi tam silnymi wstrząsami, w ubiegłym roku w WUG zebrała się Komisji ds. Ochrony Powierzchni. Zaleciła zmniejszenie intensywności eksploatacji węgla, przegląd budynków pod kątem odporności na wstrząsy i zagęszczenie sieci stanowisk sejsmologicznych.
Rok temu w Piaście doszło do jednego z najsilniejszych w ostatnich 18 latach wstrząsów, notowanych w zakładach wydobywających węgiel kamienny na Górnym Śląsku. Jego siła przekroczyła 4 stopnie w skali Richtera. Zgłoszono blisko 1000 uszkodzeń budynków w 10 gminach.
Specjaliści podkreślają, że wstrząsów nie da się uniknąć, chodzi tylko o to, by nie były one niebezpieczne dla budynków. Stąd konieczność określenia odporności budowli na wstrząsy i ewentualne działania zapobiegawcze.
Z danych WUG wynika, że do silnych wstrząsów w kopalniach na Górnym Śląsku dochodzi średnio dwa razy dziennie. Kopalnie nie mają obowiązku zgłaszania do nadzoru górniczego wszystkich wstrząsów. Rejestrowane są tylko te określane jako wysokoenergetyczne. W 2009 r. w kopalniach węgla kamiennego na Górnym Śląsku było ich 741, podczas gdy w latach 80. notowano ich ponad 3 tysiące rocznie. Wynika to nie tylko ze spadku wydobycia węgla, ale to także efekt profilaktyki.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.