Około 300 osób zgromadziło się do godz. 10. przed Lubelską Archikatedrą, gdzie o godz. 11. rozpoczną się główne uroczystości pogrzebowe abpa Józefa Życińskiego. Świątynia jest już zamknięta dla wiernych - ostatni opuścili ją o godz. 7. rano po nocnym czuwaniu.
Obecnie na ustawionym przed Archikatedrą telebimie widoczny jest obraz z wnętrza świątyni, w której odmawiany jest różaniec.
"Do Archikatedry będą mogły wejść tylko osoby, które wcześniej potwierdziły imiennie swoje przybycie na pogrzeb. Są to przedstawiciele rządu, świata nauki, kultury, osoby z Polski i zagranicy oraz oczywiście bardzo wielu księży, którzy będą koncelebrowali mszę świętą. Dla samych księży przygotowano 600 miejsc" - powiedział w sobotę PAP odpowiadający za organizację uroczystości ks. prof. Ładniak.
Dodał, że ostatni wierni musieli opuścić świątynię o godz. 7., następnie przeprowadzono w niej sprawdzenie pirotechniczne.
Przed godz. 10 na placu katedralnym zgromadziła się grupa ok. 300 osób, lecz wciąż przybywają kolejni uczestnicy uroczystości. Zgromadzeni deklarują, że mimo panującego mrozu, chcieli być na miejscu wcześniej, by zająć lepsze miejsca przed ustawionym tu telebimem. Na razie w większości są to osoby, które przyjechały na uroczystości z okolic Lublina.
Ponadto widoczne są liczne służby porządkowe, stanowiska zajęły już ekipy telewizyjne, przejścia do Archikatedry strzegą harcerze. Na placu widoczne są też nieliczne osoby niepełnosprawne, wspierające się na kulach.
"Jesteśmy tu wcześniej, żeby dobrze przygotować się do tej służby, żeby kiedy zacznie się uroczystość wszystko było zapięte na ostatni guzik. Żeby ludzie mieli dostęp do wszystkich służb medycznych i porządkowych, wszystkim obecnym będziemy też rozdawać gorącą herbatę" - powiedziała Klara z lubelskiego hufca "Zawisza".
"Nie zraża nas zimno. Miłość chrześcijańska i szacunek dla naszego arcybiskupa nakazują nam go pożegnać" - powiedziała PAP pani Anna z Chełma. "Jeszcze w grudniu, na pasterce ksiądz arcybiskup był u nas w Chełmie, mam i czytam wszystkie jego książki" - dodała. Przyznała, że przyjechała wcześniej myśląc, że dostanie się do katedry, ale fakt, że nie będzie to możliwe nie jest dla niej przeszkodą, by zostać do końca uroczystości pogrzebowych.
"Przyjechałam pożegnać arcybiskupa, który wielokrotnie odprowadzał nas w pielgrzymce do Częstochowy. Miałam z nim kilka serdecznych rozmów, wiele mi wytłumaczył" - mówiła z kolei pani Genowefa z Lubartowa.
"Arcybiskup Życiński był po prostu dobrym człowiekiem, a my jesteśmy katolikami i naszym obowiązkiem jest pożegnać go w ostatniej drodze" - deklarował pan Henryk z Lublina.
Justyna z Mińska Mazowieckiego mówiła natomiast, że przyjechała pożegnać człowieka, który "był zawsze taki otwarty i mówił to, co myślał". "To mnie zawsze w nim inspirowało. Myślałam, że kiedy zacznę studia w Lublinie, będę miała szansę go spotkać, ale cóż, teraz pamiętać go będę tylko z tych mszy, na których byłam" - dodała.
Na placu są też młodzi ludzie z puszkami, do których zbierają datki na stypendia dla młodzieży. O przekazywanie datków na stypendia zamiast kupowania kwiatów na pogrzeb abp. Życińskiego apelował administrator archidiecezji lubelskiej bp Mieczysław Cisło. "Jestem przekonany, że tak życzyłby sobie ksiądz arcybiskup Józef" - napisał bp Cisło w apelu, który był odczytany w kościołach.
Przez noc poprzedzającą pogrzeb w świątyni trwało czuwanie modlitewne przy trumnie. Uczestniczyli w nim m.in. wierni z lubelskich parafii, przedstawiciele działających w mieście grup i organizacji religijnych. Parafie wyznaczone miały przypisane określone godziny czuwania.
Ci, którzy nie zmieszczą się na placu katedralnym będą mogli obejrzeć transmisję z uroczystości na rozstawionych w śródmiejskich kościołach telebimach.
Na frontonie Archikatedry zawieszono duży portret abpa Życińskiego z datami jego życia oraz latami, w których sprawował funkcję biskupa lubelskiego.
By dotrzeć do archikatedry ostatni odcinek trasy trzeba przemierzyć pieszo - okalające świątynię ulice zostały bowiem wyłączone z ruchu.
Ciało zmarłego abp. Życińskiego spocznie w sarkofagu w krypcie świątyni. Metropolita lubelski zmarł nagle w Rzymie 10 lutego. Miał 62 lata.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.