Kard. Kazimierz Nycz
Kard. Kazimierz Nycz
Roman Koszowski/Agencja GN

Był wielkim skarbem Kościoła i świata

Komentarzy: 2
KAI

publikacja 19.02.2011 12:09

Ludzie wielcy, którzy wyprzedzają swoją epokę, widzą dalej i głębiej, są wielkim skarbem Kościoła i świata. Takim był ks. Arcybiskup Józef – powiedział w homilii podczas pogrzebu metropolity lubelskiego kard. Kazimierz Nycz.

Odszedł człowiek wierny i otwarty, wierny Bogu i Kościołowi, a otwarty na współczesny świat i jego problemy, otwarty na ludzi, na świeckich w Kościele, otwarty na świat mediów. Doskonale wiedział, że Kościół nieobecny w kulturze, w nauce, w życiu społecznym i politycznym, w środkach masowego przekazu, będzie niebezpiecznie zamkniętym Wieczernikiem, niepełniącym misji Chrystusa „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. Wiedział też, że otwartość bez podstawowej wierności może prowadzić na współczesne manowce. Znał też dylemat dwu skrajnych sytuacji. Z jednej strony człowiek wpadający w ręce pseudopasterzy współczesności, często niegodziwych. Z drugiej zaś człowiek błąkający się bez pasterza.

Czasy świadomej działalności Ks. Arcybiskupa dobrze znały obydwa te niebezpieczeństwa. Pierwsze – fałszywi pasterze – bardziej było znane do roku 1989. Tamci, wykreowani pseudopasterze, mieli receptę na szczęście ludzi. Ich metodą była przemoc i wszechobecna propaganda. W tamtym czasie posługa myślenia Ks. Arcybiskupa Józefa była nieoceniona. Stawiał zdecydowanie zagadnienie prawdy, obnażał kłamstwo i absurdy systemu. Ukazywał piękno wolności. Także dziś nie brakuje niebezpiecznych pseudopasterzy.

Po roku 1989 sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Spadła na nas wolność, a z nią dziesiątki i setki propozycji światopoglądowych i etycznych oraz wszechobecny relatywizm. Często traciliśmy orientację co do dobra i zła. Ludzie stali się często jak owce bez pasterza, bez wyraźnego kierunku, bez jednej busoli, aż po zniechęcenie i podejrzliwość wobec wolności, która jest przecież normalnym stanem człowieka. W tym czasie, zwłaszcza w latach 90-tych biskup Józef jawi się jako człowiek wielkiej wiedzy i mądrości oraz znajomości globalnego świata, demaskujący wielkie zagrożenia współczesnego świata, a równocześnie zdecydowanie krytyczny wobec postaw przeciwnych zasadom Ewangelii, zarówno w świecie jak i wewnątrz Kościoła. Ta Jego obecność w imię wierności i otwartości w dyskursie publicznym była odważna i cenna dla Kościoła i Polski, czego przykładem było mianowanie Ks. Arcybiskupa na Synod Biskupów o Europie. Równocześnie ta działalność przysparzała mu wiele krytyki wielu polemistów, a czasami zdecydowanych nieprzyjaciół. Jako człowiek niezwykle wrażliwy, nawet jeśli na zewnątrz wyglądał twardy i odporny, przeżywał te sytuacje niezwykle głęboko, płacąc za to wysoką cenę swojego zdrowia.

Ludzie wielcy, którzy wyprzedzają swoją epokę, widzą dalej i głębiej, są wielkim skarbem Kościoła i świata. Takim był Ks. Arcybiskup Józef. Biskup wielkiej wiedzy i mądrości, biskup wielkiej gorliwości i pracowitości, biskup zaangażowania ekumenicznego i międzyreligijnego. Bliski prostym ludziom podtarnowskiej wsi i uczonym z uniwersyteckiego Lublina i Krakowa. Biskup Romów z Limanowej, partner do rozmowy z młodymi z przystanku Woodstock oraz pomagający dyskretnie przychodzącym do Niego ludziom ubogim. Biskup – pasterz dobry.

Arcybiskupie Józefie, polecamy Cię Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu. Prosimy Chrystusa Zmartwychwstałego – Pasterza Dobrego, by za Twoje pasterskie prowadzenie ludzi przeprowadził Cię do krainy życia. Wybacz w niebie wszystkim, którzy Cię nie rozumieli, którzy opornie przyjmowali Twoje poglądy. Wybacz także nam, żeśmy Cię nie zdążyli poznać do końca, a zwłaszcza, że nie potrafiliśmy wykorzystać całego potencjału Twoich możliwości.

Bracia i Siostry. Miał Ks. Arcybiskup wiele zainteresowań i pasji. Wśród nich była poezja Herberta i Twardowskiego. Polecajmy miłosierdziu Bożemu Zmarłego Arcybiskupa Józefa słowami wiersza – modlitwy, napisanego przez Ks. Twardowskiego w szpitalu warszawskim, w dniu swojej śmierci 18 stycznia 2006 roku:
„Zamiast śmierci
racz z uśmiechem
przyjąć Panie
pod Twe stopy
życie moje
jak różaniec”.

AUDIO:

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona