Jesteśmy przygotowani na ewentualność odcięcia przez Rosję dostaw gazu, nasze magazyny są wypełnione w 80-90 proc. - powiedział w niedzielę wicepremier Jacek Sasin. Ocenił, że w perspektywie najbliższego roku Polska będzie w stanie prawie w całości uniezależnić się od rosyjskiego gazu.
W Programie Pierwszym Polskiego Radia Sasin był pytany, czy Polska jest przygotowana na ewentualne odcięcie przez Rosję dostaw gazu.
Minister aktywów państwowych poinformował, że polskie magazyny gazu ziemnego są wypełnione w 80-90 proc. "Zgoła inaczej wygląda to w innych krajach, które są w znacznym stopniu uzależnienie od rosyjskiego gazu, jak Niemcy. To oznacza wielkie potencjalne zagrożenie dla Europy" - stwierdził szef MAP.
Przypomniał, że Polska od wielu lat buduje infrastrukturę, która zwiększa nasze bezpieczeństwo energetyczne. W tym kontekście wymienił gazoport w Świnoujściu, budowę Baltic Pipe, która "jest na finiszu", inne połączenia, m.in. poprzez Kłajpedę na Litwie.
"To wszystko daje nam nadzieję, że już w perspektywie najbliższego roku będziemy w stanie się w znacznym stopniu, a właściwie prawie w całości uniezależnić od rosyjskiego gazu" - powiedział Sasin. Zauważył, że Niemcy w 50 proc. korzystają z rosyjskiego gazu, a w poprzednich latach wiele zrobiły, żeby ten wolumen powiększać. "Temu ma przecież służyć Nord Stream 2" - dodał.
"Zagrożenia (odcięcia dostaw gazu - PAP) są absolutnie realne, w Polsce jesteśmy przygotowani na taki scenariusz, Europa gorzej. Jesteśmy przygotowani także na wszelkie inne kwestie, które mogą się pojawić. Mamy zidentyfikowane zagrożenia, które wraz z działaniami Rosji na Ukrainie mogą się również pojawić. Zakładamy, że nie są to zagrożenia militarne, ale inne zagrożenia związane z cyberatakami czy z przerwą w dostawie surowców energetycznych. Trzymamy rękę na pulsie" - zapewnił wicepremier.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.