Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział we wtorek, że sytuacja na Bliskim Wschodzie i w świecie arabskim może grozić rozpadem państw regionu i dojściem w nich do władzy fanatyków. Zaznaczył, że islamscy ekstremiści próbują też zdezintegrować Rosję.
Zdaniem prezydenta Rosji, fanatycy będą próbowali zrealizować swój scenariusz, który przygotowali dla Rosji, ale "to im się w żadnym razie nie uda".
Miedwiediew uczestniczył we wtorek w posiedzeniu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK), który jest organem rządowym koordynującym walkę z terroryzmem. Posiedzenie zwołano w stolicy Osetii Północnej, Władykaukazie. Wzięli w nim udział także szefowie służb specjalnych i resortów siłowych, jak również przedstawiciele prezydenta w okręgach federalnych i przywódcy republik na Północnym Kaukazie.
W pierwszym komentarzu dotyczącym niepokojów, które zachwiały rządami potężnych przywódców w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, gospodarz Kremla ostrzegł, że niektóre z tych państw mogą się rozpaść.
Miedwiediew uznał za w pełni możliwe dojście w nich do władzy fanatyków, co by oznaczało, jak powiedział, "pożary na dziesięciolecia i w konsekwencji rozprzestrzenienie się ekstremizmu". "Należy spojrzeć prawdzie w oczy" - dodał.
"Taki sam scenariusz wcześniej przygotowywali i dla nas, i tym bardziej będą teraz próbować go zrealizować, tyle że taki scenariusz w żadnym wypadku nie przejdzie" - zapewniał prezydent.
Głównym tematem posiedzenia NAK były problemy bezpieczeństwa na Północnym Kaukazie, gdzie Moskwa zmaga się nieustannie z separatystami, ekstremistami i terrorystami. W czasie minionego weekendu w jednej z północnokaukaskich republik - Kabardo-Bałkarii - doszło do kolejnej serii zamachów.
Miedwiediew zażądał od służb specjalnych unicestwiania nieprzejednanych rebeliantów i zadawania im ciosów prewencyjnych. "Ci zwyrodnialcy nie patyczkują się z kobietami i dziećmi. Uderzenia w terrorystów, unicestwianie nieprzejednanych powinno być kontynuowane" - oświadczył.
Prezydent zaznaczył, że "nie chodzi o odwet, lecz o planową pracę w sferze walki z terroryzmem - tak, jak robi się to w innych krajach". "Trzeba atakować ich nory. Pracę tę należy doprowadzić do końca, zatrzymywać się nie można" - oznajmił.
Miedwiediew zaapelował do rządu i władz w regionach o podejmowanie działań wyprzedzających przeciwko terroryzmowi. "Trzeba nie bić po ogonach, lecz działać wyprzedzająco. Przywódcy regionów powinni osobiście kontrolować poziom bezpieczeństwa w obiektach w swoich regionach" - zaznaczył.
"Jeśli coś się dzieje, to nie prezydent powinien szukać swojego przedstawiciela w regionie i lidera regionu. To oni z własnej inicjatywy powinni wyjeżdżać na miejsce. Ten, kto tego nie rozumie, najwyraźniej nie znajduje się na swoim miejscu" - podkreślił prezydent.
Miedwiediew nie wykluczył, że w aktywność terrorystyczną na terytorium Rosji mogą być zaangażowane obce państwa. Nie chciał jednak sprecyzować jakie. Zauważył tylko, że "cały szereg krajów ma związek z terroryzmem". (PAP)
mal/ mmp/ mc/
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób