Będą siedzieć w restauracji, dopóki rakieta w nią nie uderzy, nie wierzą, że to może im się przydarzyć - mówił w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski o zachodnich przywódcach, którzy nie decydują się na większe zaangażowanie w obronę Ukrainy przed rosyjską agresją, w tym na zamknięcie ukraińskiej przestrzeni powietrznej.
Jego zdaniem zachodni przywódcy powinni zrozumieć zagrożenie, "zanim ich narody zaczną cierpieć".
"Ustaliliśmy, kto dysponuje potrzebną nam bronią. Byliśmy gotowi sami transportować uzbrojenie (systemy obrony przeciwlotniczej)" - mówił Zełenski o szukaniu alternatyw dla wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą, by kraj ten mógł się bronić przed rosyjskim lotnictwem.
Jak dodał, Ukraina znalazła nawet pilotów, którzy gotowi byli zmienić obywatelstwo, by latać tymi samolotami z zagranicy, których nie ma na Ukrainie.
"Naród, ludzie byli gotowi dać nam alternatywę dla zamknięcia nieba. Wszyscy są gotowi, ale nie ci, którzy podejmują decyzje" - powiedział Zełenski.
Mówiąc o NATO wskazał, że nie "widzi odwagi, by zjednoczyć się dla Ukrainy".
"Jesteśmy wdzięczni za pomoc i poparcie, ale nas boli teraz i pomagać trzeba już. Nie można mówić, że drzwi są otwarte, bo (potem) człowiek może już nie żyć" - dodał.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.