Po rozpoczęciu ostrzału zbiegliśmy do piwnicy, naszego schronu. Na wypadek zniszczenia domu i konieczności wydostania się spod gruzów trzymamy tam młot pneumatyczny - mówi PAP 18-letnia Tanja, mieszkanka Odessy. W poniedziałek w godzinach porannych rosyjska marynarka wojenna ostrzelała osiedla mieszkaniowe położonego nad Morzem Czarnym miasta.
Przedstawiciel administracji wojskowej obwodu odeskiego Serhij Bratczuk poinformował o ataku, w którym - według posiadanych przez niego informacji - nikt nie zginął (https://t.me/Bratchuk_Sergey/7284?single). W trzeciej największej metropolii Ukrainy nie odnotowano wcześniej zniszczeń wynikających z rosyjskich ataków artyleryjskich bądź rakietowych. Miasto wymieniane jest jednak jako jeden z ważniejszych celów potencjalnego rozszerzenia obszaru działań zbrojnych przez Rosję.
"O 6.00 nad ranem Rosjanie rozpoczęli godzinny ostrzał ze swoich okrętów, byliśmy naprawdę przerażeni. Zbiegliśmy do piwnicy naszego domu, naszego schronu" - mówi PAP mieszkanka portowego miasta. "Po około dwóch godzinach poszliśmy na górę, ale później syreny zawyły ponownie i teraz znów jesteśmy w piwnicy" - dodaje.
Zapytana o to, jak wraz z rodziną przygotowała schron, mówi, że "zgromadzili w nim zapasy jedzenia, wodę, ciepłe ubrania, poduszki i koce". "Kupiliśmy też młot pneumatyczny na wypadek zniszczenia domu i konieczności wydostania się spod gruzów" - wskazuje.
"Na szczęście nie mieszkam blisko wybrzeża, najbardziej narażonej części miasta, ale i tak przy każdym alarmie przeciwlotnicznym całą rodziną zbiegamy do piwnicy" - zaznacza. "Staramy się żyć normalnie, chociaż jest to coraz trudniejsze nawet w naszym względnie - jak dotąd - bezpiecznym mieście. Mój uniwersytet na przykład ogłosił wznowienie zajęć od 4. kwietnia, mam nadzieję, że nic się do tego dnia nie zmieni" - mówi.
Mieszkanka Odessy zwróciła również uwagę na panujące wśród mieszkańców miasta przekonanie o niewystarczających działaniach społeczności międzynarodowej w celu zatrzymania rozpętanej przez Rosję wojny przeciw Ukrainie. "Nie chcę brzmieć jak egoistka, ale tchórzostwo innych państw popchnęło Rosję do rozpoczęcia wojen i konfliktów w innych krajach. Dlaczego nikt nie zareagował na to, co dzieje się w Nadniestrzu? Na wojnę w Gruzji? Na trwającą od 2014 roku wojnę na Ukrainie?" - pyta retorycznie Tanja.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Zapytana o oczekiwania wobec sojuszników Ukrainy powtarza apele najwyższych władz tego kraju: "Niech zamkną niebo! Albo dadzą nam więcej samolotów, żebyśmy mogli zamknąć je sami" - apeluje.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.