Tym razem poranek po szabacie okazał się wyjątkowy.
To, czego nie udało się zrobić ze względu na nadchodzący szabat i tak nie zostało wykonane. Prawo zatrzymało pobożną powinność namaszczenia ciała zmarłego Jezusa. I w zasadzie to Prawo okazało się jedynie bezduszną literą, która może stanowić materiał dla wnikliwych egzegetów. Bóg jednak doskonale poradził sobie również z ludzką bezdusznością, podobnie jak z kulą, którą zatrzymała znajdująca się w kieszeni ukraińskiego żołnierza Biblia. Słowo uratowało nie tylko duszę, ale i ciało. Pocisk przeszedł akurat przez miejsce, gdzie znajdował się fragment: „Zdążam do celu, do nagrody, która łączy się z przychodzącym z góry Bożym powołaniem w Chrystusie Jezusie” (Flp 3,14).
Bóg wskrzesił z martwych Jezusa. To, co po ludzki wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Zdrada Judasza, zaparcie się Piotra czy zbawcze efekty specjalne w postaci pękających skał to tylko tło, podobnie jak znajdujące się w świątyniach misternie wykonane groby Pańskie. Gdybyśmy pozostali jedynie na tym etapie… można by gdybać w nieskończoność. Stop klatka.
Tu pojawia się absolutna i nieprawdopodobna nowość! Noc i dzień Paschy ukazują trzeci aspekt misterium chrześcijańskiego: tryumf Chrystusa nad śmiercią. To zwycięstwo ożywia radością i nadzieją cały sens chrześcijańskiego życia. „Zwycięstwo pochłonęło śmierć” (1 Kor 15,54). Pascha Chrystusa staje się w ten sposób naszą Paschą.
Życie Boże zaczyna podbój świata. W sposób interesujący można do tego faktu odnieść myśl papieża Franciszka z adhortacji apostolskiej „Gaudete et exultate”: „Zwodzi nas przyzwyczajenie i mówi nam, że próby zmieniania czegokolwiek nie mają sensu, że w danej sytuacji nie możemy nic zrobić, że zawsze tak było, i że mimo to przetrwaliśmy. Z przyzwyczajenia nie mierzymy się już ze złem i pozwalamy, aby rzeczy „były takimi, jakim są”, lub jakimi niektórzy postanowili, aby były. Pozwólmy zatem, aby przyszedł Pan, aby nas obudził, aby wstrząsnął naszym odrętwieniem, wyzwolił nas z bezczynności. Rzućmy wyzwanie uleganiu nawykom, otwórzmy oczy i uszy, a zwłaszcza serca, abyśmy dali się wstrząsnąć tym, co dzieje się wokół nas oraz wołaniem żywego i skutecznego słowa Zmartwychwstałego” (nr 137).
Warto w tym miejscu – w kontekście Zmartwychwstania, jak i różnych niepokojów światowych, w tym wojny na Ukrainie – przywołać fragment tekstu, redaktora Andrzeja Macury „Znak płonącego paschału” z cyklu: „Znaki wiary”. Ten znany pasjonat liturgii przypomina: (…) mimo iż na świecie bywa różnie, to Jezus ciągle jest jego i całej historii Panem. I do Niego należy ostatnie słowo. Nawet jeśli przychodzi cierpienie spowodowane różnorakimi uciskami, wszystko ostatecznie znajdzie szczęśliwe rozwiązanie. Paschał jest więc znakiem panowania Chrystusa. I z tego powodu dla wszystkich wierzących w Niego rozświetlającym ludzkie mroki znakiem nadziei. Przypominają o tym słowa kapłana, który zapalając paschał od pobłogosławionego wcześniej ognia wypowiada słowa:
Niech światło Chrystusa chwalebnie zmartwychwstałego rozproszy ciemności naszych serc i umysłów”.
Na koniec myśl św. Zygmunta Felińskiego: „Męka i śmierć trwają tylko trzy dni, a zmartwychwstanie trwa na wieki”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.