Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych wystosował we wtorek list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym domaga się naprawy polskiej kolei - poinformował prezes zarządu związku Rafał Milczarski. Związek chce m.in. wydzielenia PKP PLK z Grupy PKP oraz reform.
"Wysłaliśmy dziś do premiera list, w którym wskazujemy na główne bariery w budowie konkurencyjnej kolei w Polsce. W wyniku braku realizacji reformy Polskich Kolei Państwowych sprzed 10 lat, na rynku utrzymuje się stan bezzasadnego i szkodliwego dla rynku, konsumenta uprzywilejowania pozycji PKP SA" - powiedział na konferencji prasowej Milczarski.
Wyjaśnił, że związek nie oczekuje od premiera odpowiedzi na list, ale podjęcia konkretnych działań naprawczych polskiej kolei.
Związek w liście zaproponował kilka rozwiązań. Jedno z nich dotyczy przejęcia przez Polskie Linie Kolejowe całości infrastruktury kolejowej na własność, bez konieczności dzierżawy od PKP SA.
"Opóźnienia w modernizacji linii kolejowych, ich postępująca degradacja, brak środków na bieżące utrzymanie infrastruktury powodują w skali kraju degradację systemu transportowego na wiele pokoleń. Dalsze zaniechanie działań na tym polu może pogrzebać szanse na dynamiczny rozwój gospodarczy naszego kraju" - czytamy w liście.
"Apelujemy o to, aby inwestycje w infrastrukturę kolejową wyprzedzały inwestycje drogowe. Wówczas łatwiej zbudujemy i kolej, i drogi. Ponadto inwestycje PLK powinny objąć kluczowe linie towarowe, które zapewnią dostęp do kopalń m.in. węgla kamiennego, czy zakładów chemicznych" - powiedział Milczarski.
Związek postuluje również m.in. prywatyzację PKP Cargo i PKP Intercity, przekazanie zarządzania dworcami samorządom i PLK.
Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych powstał w kwietniu 2009 r. Jak informuje, jego celem jest m.in. ochrona wolnej konkurencji rynku kolejowych przewozów towarowych, reprezentowanie interesów niezależnych przewoźników. Zrzeszeni w związku mają 15 proc. udziałów w rynku polskim.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.