Podczas konfliktu ukraińskiego to Polska przejęła rolę przywódczą w UE, bardziej oczekiwaną ze strony innych krajów, np. Niemiec - napisał hiszpański dziennik "ABC" w niedzielę.
Kanclerz Olaf Scholz nie chce wyprzedzać sankcji nałożonych na Rosję przez Brukselę, podczas gdy polski premier Mateusz Morawiecki wyruszył w podróż europejską, aby uświadomić potrzebę większego wsparcia Ukrainy. Warszawa odzyskała także przychylne traktowanie Waszyngtonu, analizowało "ABC".
SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco
W innych okolicznościach, jak zauważył hiszpański dziennik, wobec deklaracji rządu w Warszawie o konieczności zmniejszenia wkładu do budżetu UE (w związku z przyjęciem w kraju prawie 3 mln uchodźców ukraińskich), Polska napotkałaby krytykę Brukseli, zarzuty o eurosceptyzm i czytalibyśmy analizy na temat widma "polexitu". "Teraz jednak to polski premier wzywa do podjęcia działań wspólnotowych w obronie wartości demokratycznych, a partnerzy europejscy wydają się przywoływać maksymę Bertranda Russela, że +Cały świat ustępuje miejsca człowiekowi, który wie, do czego zmierza+", podkreślił dziennik. Polska zajmuje drugie miejsce, po Stanach Zjednoczonych w dostawach broni dla Ukrainy (o wartości 600 mln dol.) i pomocy finansowej. Polskie argumenty, poparte przykładem masowego przyjęcia uchodźców, są według gazety nie do odparcia.
"Polacy mają długą tradycję oporu przeciwko Rosji. Chrześcijańska solidarność, która pokonała w latach 80. reżim komunistyczny, jest interpretowana przez Polaków jako opór wobec imperializmu rosyjskiego. Ludzie uważają, że obecnie prowadzą następną walkę przeciwko najeźdźcy rosyjskiemu" - stwierdził "ABC".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.