Czyli nad dorszem i pierogami o fizyce kwantowej i nadziei z niej płynącej dla wiary.
Ach ta piątkowa konieczność powstrzymywania się o jedzenia mięsa! Zżymają się niektórzy, że to głupie, bo można niby zjeść wykwintnego jesiotra. Dla mnie to jednak spore wyrzeczenie. Zwłaszcza gdy zamiast jesiotra jest dorsz. W pełni zgadzam się z opinią mojego wujka, że gdyby ryby były takie dobre, to by ja dawno w morzu rekiny pożarły. ( No dobra, wujek mówił tak o kapuście i zającach, ale jako że kapustę lubię, a ryb nie, twórczo to przystosowałem ;)) Siedzę więc sobie z knajpce ze znajomym. On zajada właśnie to, czego nie pożarły rekiny. Z kaszą. Ja smętnie dłubię w pierogach z kapustą i grzybami. Podgrzybkami właściwie. Tak napisano w menu. Ciekawy grzyb, prawda? Grzyb co jest podgrzybkiem....
– Oglądałem wczoraj ciekawy program na Discovery Science o fizycy kwantowej – mówię, gdy już wyjaśniliśmy sobie dlaczego farsz w podgrzewanych w mikrofalówce pierogach jest znacznie cieplejszy od samych pierogów. – Bardzo ciekawe było – ciągnąłem. – Np. o tym, że podczas obserwacji elektron zachowuje się jak cząstka, a gdy się go nie obserwuje, zachowuje się jak fala – tłumaczyłem nie będąc pewien, czy nie pomyliłem elektronu z fotonem. Ale w sumie co za różnica? Jeden pies, prawda? – Z początku naukowcy myśleli, że to skutek tego, że do obserwowania trzeba cząstkę oświetlić. Może, nie wiadomo. W sumie to nie zrozumiałem tylko jak go obserwowali skoro go nie obserwowali. Potem jednak im wyszły lepsze cuda. Na przykład że elektron przechodzący przez szczelinę (tak zrozumiałem, ale wiadomo, mogłem zrozumieć nie tak jak trzeba) i mając do wyboru dwie, przechodził przez ... obie. Czyli jakby zrobiły się na moment dwa.
– Przestań, co ty tu mówisz – znajomy chyba zaniepokoił się o stan mojego umysłu.
– Ale potem było jeszcze lepiej. Okazało się np. że elektron początkowo nie obserwowany, dopiero obserwowany po przejściu przez te szczeliny, już od początku zachowywał się jak cząstka. Czyli jakby wiedział że za chwilę będzie obserwowany!
Teraz mój towarzysz od talerza (ale nie pierogów!) zaniepokoił się jeszcze bardziej.
– Coś ty chłopie oglądał?
Pewnikiem pomyślał, że nie telewizję oglądałem, ale najadłszy się jakiś grzybów – halucynków miałem wizję oglądania programu
– No naprawdę Discovery Science. I tam jeszcze na początku było – ciągnąłem niezrażony – o jakimś stanie splątania cząstek. Że podobno jak się splączą (choć nikt nie wie jak do tego dochodzi), to obie cząstki, choćby były nie wiadomo jak daleko od siebie, będą się zachowywały tak samo. Może kiedyś uda się to wykorzystać pod komunikacji natychmiastowej, z prędkością wielokrotnie większa od prędkości świata – dodałem.
– To wszystko prawda? – zapytał mocno już skonsternowany amator dorsza z kaszą.
– No, podobno w fizyce kwantowej takie cuda są możliwe.
– Będziemy musieli spytać znajomego fizyka, czy faktycznie tak to w tej kwantowej jest.
– Słusznie – odparłem – trzeba będzie spytać.
Wszak laik w kwestii fizyki kwantowej jestem, mogłem coś źle zrozumieć. No i łatwo mi nawinąć makaron na uszy. I już nie mówiłem o tym, że w filmie było też coś o koncepcji wieloświatów, w których w każdym zrealizowała się inaczej jakaś możliwość. Np. w jednym Hitler wygrał II wojnę, w innym dalej stoją wieże World Trade Center. I że w tych nieskończenie wielu światach ja mogłem wcinać jego dorsza z kaszą, a on moje pierogi z kapustą i podgrzybkami. Przed jedną uwagą nie mogłem się jednak powstrzymać.
– Patrz. Naukowcy stanowczo twierdzą, że elektron może być jednocześnie w dwóch miejscach, a jak tym samym by się powiedziało, że o. Pio miał dar bilokacji, to by powiedzieli, że to ściema. Mówią, że elektron przewidział, że będzie obserwowany, ale jakby powiedzieć, ze przewidział prorok, to byłoby to oszustwo. No i w ogóle, choć nie mają pojęcia dlaczego cząstki mogą się splątać, i podejrzewają, ze wszystko to ma związek z tym, że przestrzeń jest więcej niż 3 wymiarowa, to wiedzą, że nieba i całego świata duchów na pewno nie ma.
No właśnie. Nauka odkrywa dziś coraz częściej coś, co nawet nie tyle nie mieści się w głowie, ale nawet nie sposób sobie wyobrazić. Mimo to, gdy chodzi o sprawy wiary religijnej wielu powołując się na naukę twierdzi, że coś nie jest prawdą, bo jest niemożliwe. Dziwne rozdwojenie jaźni, prawda? Świetnie ilustrujące tezę, że jak ktoś do wiary nie chce być przekonany, to nic go nigdy nie przekona. Nawet gdyby – jak to w przypowieści o bogaczu i Łazarzu wyjaśniał Abraham bogaczowi – na własne oczy zobaczył chóry aniołów i zjadł obiad ze zmarłymi patrząc jak żyją i cieszą się życiem wiecznym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.