Reklama

Žalm manyžera?

Już wszystko - i nie tylko „czesko” – wyjaśniam.

Reklama

„W Żołtarzu przetłumaczonym przez Walentego Wróbla z Poznania, wydanym w Krakowie w roku 1539 (a żałtarz, żołtarz znaczył tyle, co ‘psałterz’), można przeczytać…” – ale to już doczytają Państwo sami, co można tam przeczytać, jeśli tylko zdecydują sięgnąć po wydaną niedawno „Polszczyznę” profesora Miodka. Bo to właśnie z tej książki, której fragment publikowaliśmy już na Wiara.pl, pochodzi ów początkowy cytat ze staropolskim żałtarzem właśnie.

- Żałtarz, żołtarz… Czesi mają žalmy, a nie psalmy. To by pasowało! – zaczynam nawijać Żonie, bo tak jak i Państwu, tak i jej, w czasie wspólnej lektury, przerwałem miodkowy wywód i zacząłem kombinować, jak to doopravdy je.

Sprawdziłem ą-laj i faktycznie. Je to tak. Žaltář to u nich psałterz. A potem poszło już samo. Bo gdy tylko sięgałem po komórkę, algorytmy podpowiadały mi już niemal wyłącznie same czeskie, językowe linki: księgarnie, artykuły, filmiki…

W jednym z tych ostatnich - objawienie! Manyžer. Managerski neologizm łączący w sobie angielskie money, pieniądze i czeskie žer, czyli żreć, pożerać, obżerać się. Oznacza człowieka, który owszem, piastuje wysoką managerską funkcję, ale dostaje za to tak nieprzyzwoicie wysokie wynagrodzenie, że firmie, która go zatrudniła, tak naprawdę zżera więcej pieniędzy, niż dla niej zarabia.

Skąd my to znamy? Sami sobie dośpiewamy. Albo doczytamy, bo niejeden był już artykuł o tym, jak to w czasie pandemii najbogatsi stali się… jeszcze bogatsi.

Widzimy to też coraz częściej wokół siebie. A to ktoś ze znajomych, a to ktoś z rodziny trafia na sytuację, w której styka się z kimś o iście kosmicznych zarobkach. I galaktycznych aspiracjach. Dom tu, tam dom. Jacht w planach. Odrzutowiec tyż?

Co zrobią gdy to się skończy? Gdy, jak przebąkiwał przed tygodniem przewodniczący komitetu NATO, państwa sojuszu przejdą do „gospodarki wojennej”? Gdy zwolnienia ajciaków (też czeskie określenie na ludzi z branży IT), zaczną się i u nas?

Widziałem już kilka taki runięć w życiu. Ludzi, którym latami świetnie się powodziło, ale gdy to się urwało, skończyło, potrafili… skończyć sami z sobą.

Ech, co ja tak pesymistycznie ostatnio? Nie, tak tego felietonu nie zostawię. Skończymy go – nomen-omen – pętlą. Ale taką wracającą do jego początku. Do žalmów, psalmów. Z „Melodii Psalmów” wybieram „Melodię Miriam” w wykonaniu Sylwi Hazboun:

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
3°C Czwartek
wieczór
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
wiecej »