W największym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej, Abidżanie, w piątek trwały walki między siłami uznanego przez społeczność międzynarodową prezydenta Alassane Ouattary i jego rywala Laurenta Gbagbo. Jak podają źródła, opuszczają go kolejni zwolennicy.
Walki toczą się w pobliżu pałacu prezydenckiego, rezydencji Gbagbo w dzielnicy Cocody oraz obozu wojskowego - poinformował rzecznik Ouattary, Patrick Achi, w wywiadzie dla BBC. Niedaleko pałacu słychać było strzały z broni maszynowej. W mieście zamarło życie, ludzie zabarykadowali się w domach. Od czwartku wieczorem telewizja nadaje filmy dokumentalne zamiast aktualnego programu.
Na temat miejsca pobytu Gbagbo, którego nie widziano publicznie od pięciu dni, napływają sprzeczne doniesienia. Według francuskiego dziennika "Le Monde", mógł on opuścić pałac prezydencki. Zdaniem zwolenników Ouattary jest on w pałacowym bunkrze. Z kolei szef MSZ i jeden z jego najbliższych współpracowników, Alcide Djeje, powiedział przez telefon, że przebywa u boku Gbagbo w jego rezydencji.
Agencja dpa podała, powołując się na oficera armii, że "policja i ok. 50 tys. żołnierzy opuściło posterunki", a dla Gbagbo walczy jeszcze tylko "ok. 2000 członków Gwardii Republikańskiej oraz uzbrojeni studenci". Informację o dezercji lub przejściu na stronę Ouattary 50 tys. żołnierzy podał też rzecznik ONZ-owskiej misji ONUCI.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, prezydent USA Barack Obama oraz prezydent Francji Nicolas Sarkozy wezwali Gabgbo do natychmiastowego ustąpienia. Jednak jego rzecznik Abdon Georges Bayeto zdecydowanie odrzucił to żądanie, mówiąc, że "społeczność międzynarodowa nie ma prawa narzucać nam przywódcy".
ONZ zapowiedziała, że zbada, czy reżim Gbagbo dopuścił się zbrodni przeciwko ludzkości. Rzecznik ONZ Farhan Haq podał też, że do Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka dotarły "niepokojące raporty", z których wynika, że siły Ouattary "łamały prawa człowieka" podczas marszu na Abidżan.
Amnesty International ostrzegła w piątek przed "katastrofą humanitarną" w Abidżanie w związku z trwającymi tam walkami. Według szacunków ONZ w starciach między zwolennikami Gbagbo i Ouattary zginęło dotąd ok. 500 osób, a ok. miliona musiało opuścić domy.
Wbrew naciskom społeczności międzynarodowej, która poparła Ouattarę, Gbagbo twierdzi, że to on jest prawowitym prezydentem kraju, i nie chce opuścić pałacu prezydenckiego. Według rezultatów listopadowych wyborów uznanych przez ONZ, Ouattara zwyciężył, uzyskując 54 proc. głosów.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.