Do co najmniej 26 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowej katastrofy samolotu misji stabilizacyjnej ONZ w Demokratycznej Republice Konga (dawny Zair) - poinformował przedstawiciel kongijskiego lotnictwa cywilnego. Sześć osób zostało rannych.
Do katastrofy doszło, gdy pilot małego samolotu pasażerskiego z 32 osobami na pokładzie usiłował wylądować na lotnisku w Kinszasie podczas silnej ulewy. Samolot leciał z Kisangani, stolicy Prowincji Wschodniej na północnym wschodzie kraju.
Według reportera agencji AFP, maszyna rozpadła się na pasie startowym na kawałki. Pracownik lotniska, który znajdował się - jak twierdzi - 10 metrów od wraku, powiedział, że widział na noszach "trzy lub cztery osoby, które przeżyły wypadek".
Na razie nie są znane przyczyny katastrofy samolotu.
Misja ONZ w DRK (MONUSCO) liczy ponad 19 tysięcy sił pokojowych. Jej zadaniem jest chronienie cywilów w tym pogrążonym w konflikcie kraju. Poniedziałkowa katastrofa jest pierwszym wypadkiem z udziałem samolotu ONZ w DRK od początku misji w 1999 roku.
W tej byłej kolonii belgijskiej, która niepodległość uzyskała w 1960 roku, sieć drogowa po latach wojen domowych i zaniedbań popadła w ruinę i często dotarcie do innego miejsca drogą lądową jest niemożliwe.
W kraju często dochodzi do wypadków lotniczych. Wszystkie kongijskie linie lotnicze, których jest około 50, figurują na czarnej liście Unii Europejskiej. UE zamknęła przed nimi swoją przestrzeń powietrzną ze względu na uchybienia w zakresie bezpieczeństwa wykryte w systemach nadzoru lotnictwa w DRK.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.