Wciąż trwa wywóz ukraińskich dzieci do Rosji. Niedawno podano informację o co najmniej 300 nieletnich wywiezionych z Donbasu. OBWE po opublikowaniu raportu na temat tego zjawiska czeka na odpowiedź Moskwy do 10 lipca.
Skala procederu nie jest dokładnie znana. Prasa rosyjska mówi o 738 tys. dzieci, które wjechały na terytorium federacji w przeciągu pierwszego roku pełnoskalowej wojny. Jednak doradca prezydenta Ukrainy ds. dzieci, Daria Gerasimczuk, wskazuje, że te dane są zawyżone – wciąż jednak mowa nawet o 300 tys. dzieci. Jak wskazuje najnowszy raport OBWE, do kwietnia tego roku odnotowano zaledwie 361 przypadków powrotu na Ukrainę wobec ponad 19 tys. zgłoszeń wywiezienia.
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
Wśród tych, którym udało się opuścić rosyjskie placówki, są dwie nastolatki z Chersonia: Liza i Nastia. Spędziły w rosyjskich ośrodkach osiem miesięcy. Wpierw miało dojść tylko do przeniesienia dziewczynek do internatu, tak by nie były narażone na ostrzał artyleryjski. Tak przynajmniej brzmiała oferta władz okupacyjnych wobec rodziców nastolatek. Po kilku dniach mama Lizy zauważyła jednak, że jej córka nie znajduje się w miejscu, w którym miała przebywać. Po tygodniach poszukiwań zdesperowana kobieta odkryła, iż jej córka jest na tzw. „wakacjach” na Krymie i nie można się z nią kontaktować. Dopiero po kilku miesiącach pod wpływem presji ze strony społeczności międzynarodowej Rosjanie przenieśli części dzieci do okręgu zaporoskiego. Tam Liza zdołała pożyczyć telefon od kolegów i poprzez rosyjskie portale społecznościowe podać informację o swym położeniu. W ratunek dla nastolatki zaangażowała się państwowa organizacja „Save Ukraine”, a także służby dyplomatyczne kilku krajów. Ostatecznie Rosja zgodziła się ją uwolnić, podtrzymując, że wszystko, co dotąd robiła, było dla ochrony dziewczyny. Jak jednak opowiada Liza, oferowano jej obywatelstwo rosyjskie i umieszczenie w rodzinie zastępczej na terenie federacji.
Na próby rusyfikacji wskazano także w najnowszym raporcie OBWE. Niezależnie od miejsca umieszczenia ukraińskie dzieci znajdują się w całkowicie rosyjskim środowisku, pośród rosyjskiego języka, zwyczajów oraz religii, i są narażone na prorosyjską kampanię informacyjną, która często sprowadza się do celowej reedukacji; dzieci poddaje się także szkoleniu wojskowemu – czytamy w dokumencie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.