Ramzan Kadyrow, przywódca Czeczenii na rosyjskim Północnym Kaukazie, nazwał w sobotę zbrojny bunt najemniczej Grupy Wagnera "nożem w plecy" i zadeklarował, że jego siły są gotowe pomóc w stłumieniu tej rebelii - poinformowała agencja Reutera.
Kadyrow wezwał też rosyjskich żołnierzy, by nie poddawali się żadnym "prowokacjom".
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
Przywódca Czeczenii deklarował w przeszłości pełną lojalność wobec Kremla, a jego siły zbrojne, czyli oddziały tzw. kadyrowców, uczestniczyły w działaniach bojowych w Ukrainie po stronie Rosji.
Poparcie dla Władmira Putina zadeklarowali także szefowie obu izb parlamentu rosyjskiego, Rady Federacji i Dumy Państwowej - podała agencja AFP.
W piątek szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".
Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.