Ponad tysiąc młodych przedstawicieli indyjskich chrześcijan weźmie udział w Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie. Będą dzielić się świadectwem swej wiary, co w tym azjatyckim kraju często wiąże się z dyskryminacją, prześladowaniami, a nawet śmiercią. W spotkaniu z Papieżem wezmą udział m.in. mieszkańcy stanu Manipur, który w ostatnich miesiącach był areną krwawych ataków na wyznawców Chrystusa.
„Nasza młodzież chce opowiedzieć swym rówieśnikom z całego świata, że przynależność do Chrystusa może drogo kosztować, ale nie wyrzeknie się wiary. Wśród uczestników wyjazdu do Lizbony będą m.in. młodzi ludzie, którzy po swej konwersji z hinduizmu na chrześcijaństwo stracili pracę a często także rodzinę i przyjaciół, którzy się ich wyrzekli” – mówi arcybiskup Dominic Lumon. Hierarcha posługujący w stanie Manipur podkreśla, że w kraju coraz mocniej dochodzą do głosu radykalni hinduiści, którzy w myśl nacjonalistycznej ideologii hindutwy chcą oczyścić Indie z wyznawców innych religii.
W wyjeździe do Lizbony będzie uczestniczyć kilku kapłanów i sióstr zakonnych, którzy zdecydowali się oddać całkowicie swe życie Chrystusowi po tym, jak byli świadkami pogromu chrześcijan w Orisie w 2008 roku. „Potwierdza to przekonanie, że krew męczenników jest nasieniem nowych powołań” – mówi hinduski arcybiskup, wskazując, że budowanie pokoju, pojednania i równości w społeczeństwie jest jednym z największych wyzwań jakie stoją przed chrześcijanami Indii.
W spotkaniu z Papieżem weźmie udział prawie tysiąc przedstawicieli młodzieży a także kilkudziesięciu biskupów, kapłanów i animatorów odpowiedzialnych za różne ruchy i wspólnoty kościelne. „Zawieziemy do Lizbony siłę naszej wiary, pragnienie jedności i solidarności z najbardziej potrzebującymi” – mówi abp Lumon, podkreślając, że młodzi hindusi, choć sami niewiele posiadają, to przed wyjazdem zorganizowali zbiórkę funduszy na rzecz młodzieży z Ukrainy.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.