Prezydent Dmitrij Miedwiediew zażartował w piątek z premiera Władimira Putina z powodu jego maniery ciągłego spóźniania się. Miedwiediew uczynił to podczas trwającego w Petersburgu I Międzynarodowego Forum Prawnego.
Gdy prowadzący obrady były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder obwieścił, że trzeba kończyć dyskusję, by uczestnicy zdążyli na obiad, rosyjski prezydent zauważył: "Nie jesteśmy w Niemczech. U nas jest przyjęte, by się trochę spóźniać".
Miedwiediew podkreślił, że on sam jest "wyjątkiem od tej reguły". "Są inni koledzy, którzy wykorzystują za mnie limit spóźnień" - dodał.
Jak relacjonowało radio Echo Moskwy, sala wybuchła śmiechem. Światowe media wielokrotnie pisały o niepunktualności Putina. W 2003 roku jako prezydent spóźnił się nawet na spotkanie z brytyjską królową Elżbietą I.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.