Krokiem wstecz nazwał kard. Jean-Baptiste Pham Minh Man propozycje nowego prawa wyznaniowego Wietnamu.
Uczynił to w liście otwartym skierowanym do szefa rządu w Hanoi. Metropolita dawnego Sajgonu krytycznie odniósł się do projektu ustawy, która w dużym stopniu ogranicza dotychczasową wolność wyznania.
W przekonaniu wietnamskiego purpurata ustawa ma wprowadzić w relacjach Kościoła z rządem socjalistyczny model nakazowo-rozdzielczy. Urzędnik w Hanoi ma decydować o działalności religijnej i wydawać stosowne pozwolenia lub je ograniczać. W gestii administracji mają się znaleźć nominacje biskupie, ale też cenzura niedzielnych kazań czy lekcji katechizmu dla dzieci. Podobnie urząd ds. wyznań ma decydować o zezwoleniu na wstąpienie do klasztoru, święceniach kapłańskich lub o pobycie misjonarzy obcokrajowców. Także kontakty międzynarodowe zakonów bądź członków episkopatu mają być uzgadniane z komunistyczną administracją i jej polityką.
Kard. Man przyznał w oświadczeniu, że władze uznają jedynie fakt istnienia różnych religii w Wietnamie, ale nie przyznają im statusu prawnego, co dotyczy również ich zwierzchników. Tych ostatnich ogranicza się jedynie do roli petentów proszących władze o pozwolenia na liturgię, prowadzenie formacji czy sprawowanie sakramentów – podkreślił wietnamski hierarcha.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.