Kraj jest chory i potrzebuje kuracji – takie gorzkie słowa skierował maronicki patriarcha Libanu Beshara al-Rai do delegacji konsularnej. Zwrócił uwagę, że kryzys rządowy naruszył działanie instytucji konstytucyjnych i doprowadził do problemów ekonomicznych.
Patriarcha krytykował polityków, którzy zamiast ratować kraj pogrążający się coraz bardziej w kryzysie, walczą między sobą o utrzymanie się przy władzy. Maronicki hierarcha podjął się roli mediatora pomiędzy zwaśnionymi politykami chrześcijańskimi, którzy znaleźli się na przeciwnych biegunach sceny politycznej Libanu.
Liban znajduje się w kryzysie od ponad czterech miesięcy, odkąd Hezbollah doprowadził do upadku rządu Saada Hariri. Ugrupowanie (jedyne w Libanie, które posiada swoje skrzydło zbrojne) zażądało wówczas czterech kluczowych stanowisk ministerialnych. To był warunek przedwstępny do jakichkolwiek rozmów o tworzeniu rządu. Od tamtej pory kraj jest w impasie.
Patriarcha mówił na spotkaniu z politykami, że ludzie są zmęczeni tą sytuacją. Zaprosił do współpracy przy odbudowie kraju wszystkich: zarówno chrześcijan jak i muzułmanów. Kolejne spotkanie patriarchy z politykami zaplanowane jest na 2 czerwca.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.