Po raz pierwszy od 50 lat w parlamencie tureckim zasiądzie chrześcijanin. W wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych mandat z obwodu Mardin zdobył 47-letni adwokat Erol Dora, członek wspólnoty syryjsko-prawosławnej (aramejskiej) w południowej Anatolii. Nowy deputowany jest nie tylko pierwszym chrześcijańskim posłem w Ankarze od czasów puczu wojskowego w 1960 roku, ale też pierwszym wywodzącym się z aramejskiej mniejszości.
Kandydaturę Dory wsparła prokurdyjska Partia Pokoju i Demokracji (BDP), która zdobyła 35 mandatów i może ponownie utworzyć samodzielną frakcję. Wielkim wygranym wyborów jest religijno-konserwatywna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Recep Tayyipa Erdogana, która uzyskała w niedzielnych wyborach parlamentarnych poparcie ponad 50 proc. głosów wyborców. Jest to trzecie z rzędu zwycięstwo tej partii w wyborach parlamentarnych.
Po ogłoszeniu wstępnych wyników Erdogan zapowiedział, że jego rząd będzie pracował na rzecz wszystkich obywateli, bez względu na ich wiarę, czy styl życia i wprost wymienił mniejszość chrześcijańską.
W nowym parlamencie w opozycji znalazła się ponownie centrolewicowa Partia Ludowo-Republikańska (CHP) z wynikiem 26 proc. i Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP), którą poparło nieco ponad 13 proc. głosujących oraz prokurdyjska Partia Pokoju i Demokracji (BDP). Podsumowując, w wyniku niedzielnych wyborów w liczącym 550 miejsc parlamencie 326 mandatów zdobyła AKP, CHP uzyskało 135 miejsc, MHP ma 54 mandaty a BDP 35 mandatów.
Uzyskując absolutną większość parlamentarną Erdogan będzie mógł rozpisać referendum w sprawie zmiany konstytucji. Zapowiedział, że będzie rozmawiał z opozycją i wszystkimi grupami społecznymi na temat uzyskania konsensusu w sprawie nowej ustawy zasadniczej.
Przed wyborami odnotowano niespotykanie dużo kandydatów chrześcijańskich na listach różnych partii. Najwięcej chrześcijan ubiegało się o miejsca na liście umiarkowanej partii AKP premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Był wśród nich jeden wyznawca syryjsko-prawosławny, jeden grecko-prawosławny oraz dwóch Ormian. Dwóch innych Ormian ubiegało się o miejsca na listach CHP oraz MHP.
Fakt, że ostatecznie chrześcijanie nie znaleźli się wśród kandydatów trzech wielkich partii politycznych, jeden z niedoszłych kandydatów AKP tłumaczy raczej względami technicznymi niż uprzedzeniami religijnymi. „Premier Erdogan nie znał mnie na tyle dobrze, żeby umieścić na liście” - przyznał Markus Ürek ze wspólnoty syryjsko-prawosławnej i dodał, że w dalszym ciągu będzie popierał AKP, jako „najlepszą partię dla mniejszości chrześcijańskiej”.
Już samo kandydowanie tureckich chrześcijan na listy partii politycznych jest w ocenie obserwatorów dowodem coraz większego ich dowartościowania w Republice Tureckiej. Według socjologa Ayhan Aktara z uniwersytetu Bilgi w Stambule, „jesteśmy świadkami zbliżenia państwa i mniejszości”. Turecki naukowiec, zajmujący się problemami mniejszości zauważył, że „dziś ludzie z tych środowisk czują się coraz lepiej w polityce”. Jeszcze przed 10 laty żaden aramejczyk nie odważyłby się wystawiać swojej kandydatury do parlamentu tureckiego, zauważył Markus Ürek dodając, że poprawa demokracji w kraju zachęciła go do kandydowania.
Do umocnienia się mniejszości chrześcijańskiej w Turcji przyczyniły się dwie decyzje personalne podjęte przez rząd w tym roku. W marcu minister ds. europejskich Egemen Bagis powołał do swego ministerstwa Ormianina, a nieco później ministerstwo spraw zagranicznych powierzyło innemu Ormianinowi godność ambasadora przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy Europejskiej. Te dwie decyzje przerwały trwające od czasu utworzenia republiki w Turcji „tabu” przeciwko chrześcijanom w aparacie państwowym.
Również w ostatnim okresie gabinet premiera Erdogana zapisał się pozytywnie w opinii chrześcijan, stanowiących mniej niż jeden procent wyborców w Turcji. Po kilkudziesięciu latach można było odprawić nabożeństwa w wielu kościołach i klasztorach chrześcijańskich, takich jak np. w grecko-prawosławnym klasztorze Sumela w północnej Turcji, czy też w kościele św. Krzyża na wyspie Achtamar na jeziorze Van . W ostatnim okresie nie przestrzega się też surowo faktu, że historyczne miejsca, jak dom Marii w Efezie, czy kościół św. Pawła w Tarsie mają charakter muzeów i – po wcześniejszym zawiadomieniu – grupy chrześcijańskie mogą tam odprawiać swoje nabożeństwa.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.