Wcześniej czy później za głupotę zapłacimy. Pytanie tylko ile.
Siedzimy na beczce prochu? Na Bliskim Wschodzie konflikt na większa skalę wielu obserwatorom wydaje się nieunikniony. Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, twierdzi wprawdzie, że strony rozumieją, iż nie powinny eskalować sytuacji, ale... i tak eskalują. Na Dalekim Wschodzie, na Morzu Południowochińskim, trwa „manewrowe” prężenie muskułów. Podobnie zresztą jak wokół Tajwanu czy Korei. Na Ukrainie... Wiadomo. Szaleństwo? Chyba tak. Bo trudno inaczej widzieć dążenie do zbrojnej konfrontacji mimo świadomości, ile przyniesie zniszczeń i łez...
Kiedy to się zaczęło? Wydaje mi się, że w świecie pewną cezurą były wydarzenia z 11 września 2001 roku. Dokładniej: seria wojen jakie były ich konsekwencją. Uznano wtedy, że tak można; że wojna jest dobrym sposobem na zaprowadzenie pokoju i rozwiązywanie konfliktów. Nic bardziej złudnego. Zapomniano o lekcji II wojny światowej i paru innych, toczonych już po jej zakończeniu....
Owo parcie do wojny to jednak nie jedyny objaw tego ogarniającego świat szaleństwa. Zwróciłbym uwagę na dwa wydarzenia z ostatnich dni. Po pierwsze antyemigranckie zamieszki w Wielkiej Brytanii. Po drugie, drobiazg, zniszczenie przez „wojujących ekologów” fasady domu Leo Messiego. W mojej ocenie oba, tak różne wydarzenia, to konsekwencje dwóch innych, wdrażanych dziś w świecie szalonych pomysłów.
Pierwszy to bezrefleksyjne przyjmowanie masy imigrantów. Nie trzeba być jasnowidzem żeby wiedzieć, że wcześniej czy później doprowadzi to do napięć. Wtedy wystarczy nawet fałszywy pretekst. Mimo to taką politykę od lat realizowano. W wielu krajach Europy. Charakterystyczne, jaka jest dziś reakcja rządu Wielkiej Brytanii na te ekscesy: zapowiedź surowej rozprawy z biorącymi w nich udział. Klasyczne wyparcie, nie tak? Nasza polityka jest słuszna – deklarują rządzący – tylko te warchoły z ulicy nie potrafią tego docenić. Inaczej reaguje się na podobne wydarzenia w Niemczech czy Francji? Dokładnie tak samo. Potępienie sprawców. Bez cienia refleksji, że problem jest realny i że trzeba by z tym coś sensownego zrobić, a nie tylko karać tych, którzy mając tego dość, protestują. Wcześniej czy później taka polityka doprowadzi do większego wybuchu.
A to drugie? Od dłuższego już czasu politycy w Europie przez palce patrzą na działania różnych działaczy pseudoproekologicznych. Im wolno wszystko: blokować ruch i niszczyć też. Nie hamują się za to, gdy chodzi np. o protesty rolników sprzeciwiających się ich „polityce klimatycznej”. Ewidentnie pokazuje to jakie plany realizują. Tyle że prędzej czy później te wdrażane bez oglądania się na dobro wspólne pomysły też doprowadzą do wybuchu. Bo przecież ludzie nie są głupi. I widzą, że im np. zabrania się używania plastikowych słomek do napojów, a jednocześnie milczy się, gdy w innych krajach tony róznych, także plastikowych śmieci wrzuca się po prostu do wody. Czasem też europejskich śmieci, tyle że dla wsparcia mirażu ekologiczności po cichu wyeksportowanych...
Znamienne, że wszystkie te szaleństwa przyspieszyły po pandemii. Myślę, że to nie przypadek. Pandemia pokazała, jak bardzo społeczeństwa podatne są na manipulację; jak łatwo, w imię poczucia bezpieczeństwa, godzą się na działania mało racjonalne i na odbieranie im wolności. Wielu myśli więc dziś, że łatwo będzie metodami inżynierii społecznej wprowadzić też inne zmiany. I wiele wskazuje, że rzeczywiście to mogłoby się udać. Tyle że...
Historia uczy, że szaleństwa z czasem upadają i jako takie są przez następne pokolenia oceniane. Pewnie jest w tym palec Boży. On, który stworzył człowieka rozumnym i wolnym, który tę ludzką wolność szanuje tak bardzo, że nie zmusza do dobra, pewnie nie może patrzyć, jak pewni ludzie, uzurpując sobie boską moc, próbują ze swoich współbraci zrobić stado lemingów. Nieraz wystarczy drobiazg, by takie kłamliwe narracje się posypały. A nieraz trzeba wielkich wstrząsów. Jak potoczy się nasze przyszłość? Nie wiem. Wiem za to na pewno, że czego by wielcy tego świata nie planowali, zawsze jest jeszcze nad nimi dobry Bóg. W Nim nadzieja.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.