Dotychczasowa obecność w UE nie osłabiła religijności Polaków, natomiast zdecydowanie pogorszyła się w tym czasie sytuacja polskiej rodziny – dowiadujemy się z obszernej analizy.
Życie religijne
Polska religijność – jak wskazują badania – niezależnie od bardzo głębokich przemian, ustrojowych, gospodarczych, politycznych itp., wykazuje wciąż silną stabilność jak na warunki europejskie. Polacy – generalnie rzecz biorąc – wydają się być odporni na laicyzację. Mimo zapowiadanej po 1989 r. spadku religijności, w ciągu dwudziestolecia poziom niedzielnych praktyk spadł o kilka procent. O ile – w świetle badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego – w 1980 roku 51 proc. Polaków w każdą niedzielę brało udział we Mszy św., w 1999 roku – 46,9 proc., w 2004 – 43,2, w 2005 – 45,0, w 2006 – 44,5 to w 2008 r. – 40,4. Z kolei dane za 2009 r. wskazują pewien przyrost dominicantes do 41,5 proc. i minimalny spadek w roku następnym do 41 proc. A więc od momentu naszej integracji praktyki religijne spadły zaledwie o 2,2 proc. Nie można postawić tezy, aby wejście Polski do UE w jakikolwiek sposób przyspieszyło spadek praktyk religijnych w Polsce. Ta powolna tendencja spadkowa zaczęła się już o wiele wcześniej i wiązać można ją bardziej z ogólnymi tendencjami kulturowymi niż z procesem europejskiej integracji.
Należy porównać ten kilkuprocentowy spadek dominicantes w Polsce z danymi z innych krajów europejskich. O ile przed 20 laty Polska wraz z Irlandią, Hiszpanią i Włochami należała do grupy najbardziej religijnych społeczeństw Europy, to obecnie (wraz z Maltą) odgrywa rolę lidera w skali kontynentu. Pozostałe kraje o najwyższej religijności zostały w tym samym okresie znacznie silniej od Polski naznaczone procesami laicyzacyjnymi. W Hiszpanii na początku lat osiemdziesiątych XX wieku praktykowało regularnie (co najmniej raz w tygodniu) ponad 40 proc. dorosłej ludności, dwadzieścia pięć lat później w 2006 r., już tylko 18%. Podobnie w Irlandii, gdzie w 1990 r. praktykowało regularnie 81% dorosłych, szesnaście lat później (2006) tylko 46%.
Warto zauważyć, że nieco zmniejszającej się liczbie osób chodzących do kościoła towarzyszy w Polsce wzrost ilości wiernych głęboko religijnych i systematycznie korzystających z sakramentów. Liczba osób przystępujących do Komunii św. w tym okresie uległa podwojeniu: z 7,8 proc. w 1980 roku do 16,3 proc. w 1999, 15,5 proc. w 2004 r., 16,1 w 2006 r., 15,3 w 2008 r. oraz 16,4 w 2010 r. Można powiedzieć, że wiara Polaków staje się bardziej dojrzała, częściej wynika z osobistego wyboru, a nie tylko z tradycji.
Powołania
W okresie obecności Polski w UE, większego osłabienia niż religijność doznały powołania kapłańskie. Znamienny był w tym zakresie 2007 r., kiedy liczba osób zgłaszających się na pierwszy rok do seminarium duchownego spadła o 25 proc. W kolejnych latach liczba wstępujących ponownie ustabilizowała się, aczkolwiek na niższym poziomie – ok. 700 nowych kandydatów rocznie.
Wśród przyczyn zmniejszającej się liczby powołań należy wymienić na pierwszym miejscu pogłębiający się niż demograficzny czy oddziaływanie prądów kulturowych nie sprzyjających podejmowaniu trwałych i wiążących decyzji. Nie są to kwestie wynikające z uczestnictwa Polski w UE. Wśród przyczyn spadku powołań, które można pośrednio powiązać z obecnością w UE wskazać można tylko otwarcie rynku pracy, co powoduje intensyfikację emigracji wśród młodych.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.