Opolska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny po zajściach pod krzyżem pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Śmierć nie miała związku z ciosem, jaki otrzymał mężczyzna - powiedziała w piątek PAP rzecznik prokuratury, Lidia Sieradzka.
Jan K., mieszkaniec Opola zmarł we wrześniu 2010 r. - miesiąc po tym, jak miał zostać pobity podczas zajścia pod krzyżem pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Prokuratura - po doniesieniach prasowych, że jego śmierć mogła mieć związek z kopnięciem w klatkę piersiową - wszczęła postępowanie wyjaśniające.
Ustalono, że Jan. K. w trakcie udziału w zgromadzeniu osób modlących się w intencji ofiar katastrofy w Smoleńsku został kopnięty w klatkę piersiową, ale to zdarzenie nie miało związku z jego późniejsza śmiercią. "Na podstawie opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej ustalono, iż zgon Jana K. nie pozostawał w związku z zadanym mu ciosem. Był natomiast wynikiem samoistnych schorzeń pokrzywdzonego" - powiedziała Sieradzka.
Dodała, że prokuratura - uznając, iż zachowanie sprawcy, czyli kopnięcie pokrzywdzonego, stanowiło przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej - podjęła czynności zmierzające do wykrycia sprawcy. "Nie doprowadziły one jednak do ustalenia napastnika" - zaznaczyła prokurator.
Głównymi celami są schronienia dla osób przesiedlonych oraz domy cywilne.
Sarkozy po raz kolejny przekonywał, że nie dopuścił się czynów, za które został skazany.
Czy zginęła z powodu tego, co było w tle na jednym z jej filmików?
Expres TATRAN jadący z Koszyc do Bratysławy najechał na tył pociąg Nitra-Bratysława.